piątek, 25 lutego 2011

Prezenty

Pisałam już, że lubię dawać prezenty i przeważnie mi się udają. No, raz mi się nie udało, jak Księżniczce Starszej podarowałam lalę, która była większa od niej. I mała była strasznie smutna, bo ona przecież już taka duża jest a tu taka lala większa od niej? Strasznego doła dziecko miało z tego powodu, codziennie sprawdzała, czy jest już większa od lali i codziennie zadawała pytania, czy jak już bezie duża, to urosną jej duże cycki.

Poza tą jedną wpadką, przeważnie mi się udawało trafić z prezentem i sprawić radość.
Kiedyś tez księżniczce kupiliśmy dmuchany taki plac zabaw/basenik. A do tego kilkaset piłeczek plastikowych.
Mała kazała się włożyć do pudełka i nagle z pudełka wyleciała fontanna piłeczek. I chodziła i mówiła "jakie niunia ma duzie łóśko, jakie niunia ma duuuuzie łóśko"
No ale dzieci to się cieszą prawie ze wszystkiego ( oprócz wielkich lal ;)) )

Najfajniejszą niespodziankę zrobiłam kiedyś lubemu. Przy porządkowaniu papierów znalazłam gwarancję i stąd wiem, ze to było 11 lat temu....
Moje słonko ciągle nawijało o tym, jak on strasznie chce odtwarzać dvd. One wtedy były dość drogie, bo tak z półtorej pensji kosztowały. No ale przecież nikt nie zabroni słonku marzyć :) a on sobie głośno marzył ;)) płyty zaczął sobie kupować, bo przecież będą jak znalazł, jak już ten odtwarzacz będzie miał...
No i wypatrzyłam ofertę, taką którą uznałam, ze będzie mnie stać, nazbierałam kasiura.
Rzecz w tym, że sklep, w którym zamierzałam nabyć odtwarzacz był w Bielsku. I jak wracaliśmy od klienta ( przez Bielsko) to mówię: "kochanie, bardzo bym chciała dziś wdepnąć na Sarni Stok w Bielsku", zdziwił się, bo przeważnie na pytanie "gdzie chcesz zrobić zakupy" ja odpowiadam "wali mi to".
Kolejnym problemem było to, ze ja chciałam, żeby to była niespodzianka, którą miał dostać w domu. Trochę trudno, jak miał mi towarzyszyć w zakupach...
Na szczęście musiał pilnie iść tam, gdzie się chodzi osobiście, to mówię mu: to Ty leć, a ja pozamykam wszystko, wezmę wózek i będę na Ciebie czekać przy wejściu. Pozamykałam i biegusiem pobiegłam po dvd. Szybko złapałam, biegiem przez sklep, zapłaciłam i biegiem chciałam schować gdzieś w aucie. Myślałam, ze może zdążę. W czasie kiedy ja byłam w markecie luby do mnie dzwonił kilka razy, a ja nie odbierałam. On nie wiedział co się stało, czekał przed wejściem, ale mnie nie było, przyszedł do auta, gdzie mnie też nie było ;). To ja miałam kluczyki, dokumenty z auta, pieniądze i karty płatnicze, no i nie odbierałam telefonu ;)))
Niespodzianka się wydała, bo zobaczył mnie jak biegłam z wózkiem przez parking. Potem mi mówił, że zgłupiał, bo kompletnie nie mógł zrozumieć sytuacji i myślał, że coś ukradłam w sklepie i uciekam przed ochroną i że kompletnie nie wiedział, co ma zrobić.
Nie było już sensu się czaić, że nie wiem skąd to pudełko się wzięło w wózku, to już wprost powiedziałam, ze to prezent dla niego i miała być niespodzianka. Jego mina- bezcenna. Zrobiliśmy zakupy do domu, sprawdziliśmy czy sprzęt działa ( skoro już się wydało) dojechaliśmy z Bielska do Rybnika ( to tak z 80 km) zjedliśmy kolację a on jeszcze ciągle był w szoku :)

No, a teraz potrzebuję prezent dla bardzo fajnego chłopaka. Jest wesoły, ma bardzo fajne poczucie humoru i bardzo lubi się śmiać. Nie ma jakichś specjalnych zainteresowań, nic nie kolekcjonuje, jest dość zamożny i nie ma za wiele czasu, bo wiecznie jest w pracy. On i tak ze wszystkiego się cieszy, nigdy nie wybrzydza i wszystko mu się podoba. Tylko, że ja nie chcę dawać mu jakiegoś bezdusznego i kompletnie bezosobowego prezentu.
Myślałam, żeby może jakieś filmy, albo bilety do kina - tylko nie wiem, czy w jego mieście jest taka możliwość, żeby kupić bilety a filmy sobie sam wybierze, taki, jak mu będzie pasował i  w terminie, który mu będzie pasował...
Szukam inspiracji, jakiegoś pomysłu, bo u mnie w głowie nie dość, że budyń, to jeszcze kompletna posucha...

10 komentarzy:

  1. Kiedyś dla mojego ulubionego kolegi zrobiłam prezentację multimedialną która skłądała się z róznych jego zdjęć i oczywiście tekstów obok nich, wtedy dopiero zaczynałam się bawić w prezentacje więc nie była jakaś szczególnie super ale kolega i tak był zachwycony, powiedział ze jeszcze nigdy nikt nic takiego dla niego nie zrobił, takie miłe to było. No ale to raczej w ramach dodatku do prezentu.

    OdpowiedzUsuń
  2. No:)
    Ja kiedyś wydrukowałam dla mamy kalendarz. Wygrzebałam rodzinne zdjęcia, swoje, siostry, jako gołych bobasków, wszystkie rodzinne uroczystości były zaznaczone odpowiednimi zdjęciami.
    Każdą kartkę mama zmoczyła łzami.
    Od tamtej pory moja siostra zamawia w drukarni co rok kalendarz z wnusiami.

    Przezentacji to obawiam się, ze nie potrafię zrobić, no i to chyba jednak jest za bardzo intymne, jak na stopień zazyłości z moim kolegą, ale własnie o coś takiego mi chodziło.

    Witaj Małgośka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki Aga :) Za odrobinę uśmiechu w tym zwariowanym dniu. Miałam już po kokardy i zajrzałam sobie do Ciebie. Uśmiałam się z tego dvd bo w wyobraźni widziałam jak z tym koszykiem biegasz i próbujesz schować przed Lubym prezent :)

    Masz manualne zdolności, zrób mu po prostu piękną kartkę, taką właśnie hand made i napisz coś od siebie tak, jak tylko Ty potrafisz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. :)
    Nie jestem pewna, czy tutaj ta nieprzekraczalna różnica płci nie zazgrzyta.
    Poza tym napisałam "chłopak" a to stary koń już ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. A tam, stary to pojęcie absolutnie względne. Najpiękniejsze prezenty to te właśnie robione z myślą o konkretnej osobie. Myślisz, że dlaczego mamuśki przechowują te pierwsze niezdarne laurki?!
    A zresztą... Jak znam Ciebie to coś wymyślisz :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję :*
    Mam nadzieję, że wymyślę...

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj tak prezenty ..niby tyle wszystkiego i ogólnie sie wie co kto lubi ,a jak przyjdzie co do czego to kłopot,na co sie zdecydować i zeby było cos od serca i z fantazją i w ogóle;)
    powodzenia w szukaniu pomysłu,nie doradze nic niestety,bo coraz gorzej mi idzie robienie prezentów.
    Tylko corkom zawsze wiem co sprawi radoche.

    dora

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję Dora :)
    Właśnie dlatego, ze wszędzie płeno wszystkiego, to się pełno badziewia zawsze dostaje ( i daje)
    A ja nie chcę i w tej sprawie stawiam czynny opór ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kup mu jakis zbiór z anegdotami, no bo jak sama piszesz, lubi się śmiać :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. :)
    Książkę to on już ma, hi :)
    Wymyśliłam już co dostanie ( oprócz kartki, kwiata i flaszki), rozejrzę się, jak z realizacją.

    OdpowiedzUsuń