niedziela, 6 lutego 2011

Komórka

Pamiętam fragment z jakiegoś wykładu.
Rzecz dotyczyła jakiegoś afrykańskiego państwa i lat pewnie tak 80 - tych ubiegłego wieku.
Otóż w jakieś osadzie biegła linia kolejowa. Pociąg raz na jakiś czas przejeżdżał. Ludzie się schodzili. Najpierw kilka osób, potem coraz wiecej i więcej. Zakładali tymczasowe obozy, czekajac na pociąg. Taka lotna wioska, jakby. Gotowali, kochali się, jedli, kłocili się, handlowali- takie życie w oczekiwaniu na pociąg. Aż w końcu pociąg przyjeżdżał, ludzie wsiadali, "obozowisko" pustoszało. A później znów- zaczynali się gromadzić. I tak jakoś to wszystko sobie leciało.
A nagle wielka zmiana! Otóż na stacji przybyło coś. To coś miało niewielkie gabaryty, ale znacząco wpłynęło na całość. Otóż przywieszono zegar na ścianie. I nagle zniknęły tymczasowe poczekalnie, a wszyscy zaczęli się spieszyć i żyć w rytmie wyznaczanym przez wskazówki.

Jakos bardzo mi przypadła do gustu ta opowieść, choć nawet nie wiem, czy jest prawdziwa ;)
Ja mam takie coś z komórką.

Nie mam w tej chwili telefonu stacjonarnego, ale rozważam, czy by takiego czegoś sobie nie sprawić. I wszystkie służbowe kontakty ograniczać do telefonu stacjonarnego, ewentualnie przekierowujac rozmowy.
Przecież można się nagrac, kontakt jest. Przeważnie się nie pali. Lub druga komórkę, włączaną o 9 rano i wyłączaną o 18.
Ostatnio szału dostawałam, bo ktoś dzwonił do mnie 20 razy w odstępie co 2 - 3 minuty. Nie bardzo mogę rozmawiać, jak jestem u klienta. Mozna się nagrać, można wysłac SMS, nie rozumiem zupełnie skad to przekonanie, ze jeśli się dysponuje czyjąś komórką, to również dysponuje się czyimś czasem. I to dowolnie.
Klienci dzwonią do mnie do godziny 22, czasem nawet później. Ot, przyszli z ogódka i im się spomniało, że mieli dzwonić.
Albo są na giełdzie ( giełda jest w nocy) i im się źle wybiera numer. I o godzinie np 3.30 dzwonią. I bardzo przepraszają, ze to pomyłka. No, bywa, tylko ja mam po spaniu, bo zawsze taki nocy telefon stawia mnie na baczność, że coś się stało...

Ostatnio rozmawiałam z klientką i mi mówiła, że pilnie musiała gdzies pojechać, a nie mogła znaleźć nikogo na zastępstwo. I córka jej mówi: mamo, ale przeciez ty masz klucz do tej kwiaciarni i możesz zamknąć i się nie przejmować tym, czy masz zastępstwo, czy nie. Bardzo mi się to spodobało i nawet wypaliłam pani z jakiegoś ubezpieczenia, która kilka razy wczesniej dzwoniła z jakąs super- interesujaca ofertą, a później to nie odbierałam. I pani do mnie miała pretensje, czemu nie odbieram, a ona juz tyle razy się fatygowała. No jej mówię, że jesli nie odbieram to widocznie nie mogę rozmawiać, albo nie chcę. A że to jest mój telefon, to ja decyduję, które połaczenia przyjmę, a które odrzucę. Widocznie nic nie można było zarzucić słusznosci mojego rozumowania, bo już więcej pani nie dzwoniła.

Tyle lat mam już ten numer, ze stał się częścią mojej tożsamości, jak imię, nazwisko, pesel... zawsze mi się wydawało, że to głupie tak ileś telefonów ze sobą nosić, ale coraz bardziej rozumiem te osoby, które rzeczywiście mają inny numer służbowy, a inny prywatny. I po jednym aparacie w każdej kieszeni...

W sumie to miała być notka o tym, jak łatwo dać się zniewolić.
Nie wiem, czy mi wyszło:)

10 komentarzy:

  1. Wyszło,wyszło:)
    Zniewolenie cywilizacyjne-telefon, samochód,wygodne,potrzebne,ale czasem zapominamy ,ze trzeba zrobic sobie przerwe i wziąc glęboki oddech.
    Nalezę do tych szczęsliwców,którzy nie zyją w pospiechu,z tysiącami spraw naraz do zalatwienia i z wiecznie dzwoniacymi telefonami. Bywa ,ze zapomnę tel jak wychodze z domu:)
    Ale to prawda,ze lubie miec go przy sobie,uzywam zamiast zegarka,no i zawsze moze ktos cos do mnie napisze:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Agiku, ja zaczynam swój telefon na silent nastawiać, bo mnie coraz mniej bawi jak np szefowa dzwoni i pyta gdzie zielona wstążka jest. A na czas organizacji WOŚPu to wyłączałam go codziennie po 22 bo ludzie potrafili dzwonić o 23 albo 7 razno, bo przeca ja muszę odebrać. Więc odkryłam tę rewelacyjną opcję i używam.
    Do biznesu miałabym chyba drugi telefon i działałby on w godzinach pracy li i wyłącznie.

    Agik, dziękuję za zaproszenie do blogowej zabawy. Obiecuję napisać. Postaram się jeszcze w tym tygodniu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dora
    Mnie tez zdarza się zapomnieć telefonu.
    I dziwi mnie to, że normalnie mnie ten telefon wkurza, ale jak zapomnę go zabrać, albo gdzieś mi się zapodzieje, to czuję się zagrożona.

    Miauka
    Też na to wpadłam niedawno, tylko nastawiam na wibracje ;)
    Całkiem przyjemne uczucie, hi

    Fajnie, że się "znalazłaś" :) Tak Cię ten WOŚP zaangażował?

    OdpowiedzUsuń
  4. WOŚP, obita dupa, grypa żołądkowa i szereg innych zdarzeń plus książki i takie tam.
    Pomału wychodzę na powierzchnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aga w przypadku przedsiębiorców jak Ty i mój Osobisty, to jest jedyne i skuteczne rozwiązanie mieć dwa telefony, żeby mieć czas pracy i czas po pracy. Służbowy włączasz i wyłączasz w czasie pracy, macie takie samo prawo do odpoczynku jak każdy inny człowiek. Szlag mnie trafia jak w wolne dni ktoś dzwoni "bo coś tam" głownie z pierdołami :/
    Przerabiałam służbowe komórki i przyznam, że u trzech poprzednich szefów włączałam i wyłączałam telefon - inaczej żyć się nie dało. Na początku był foch i ogólnie niefajnie, ale skutecznie oduczyłam zawracania gitary po godzinach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Miauka, ale ogólnie już ok? Nie bezie strasznych konsekwencji zderzenia z kotem?

    Fajnie, ze już jesteś :)
    Dużo zebraliście dla Owsiaka?

    Anovi
    No właśnie widzę ;/
    Tylko numeru mi szkoda, choć wiem, ze to głupie.
    Niestety ten by musiał zostać do kontaktów służbowych, bo już i tak wszyscy go znają.

    OdpowiedzUsuń
  7. Agik, no zderzenie z kotem ujawniło ukryte wady i narazie dochtory w Polsce mówią, że pod nóż mam iść. Nie wiem. Zobaczymy. Dupa jednak się odzywa raz na jakiś czas a w piątek znowu glebłam na nią. Jestem jednak dobrej myśli, bo tak.
    Na WOŚPie zebraliśmy 840 000 koron. Czyli około 20 000 złotych.

    Co do telefonu, to ciekawe czy nie ma takiej opcji aby podzielić sobie kontakty na służbowe i prywatne i te służbowe po pewnej godzinie wyłączać. hmmm

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja tez jestem dobrej myśli :)

    Podzielić kontakty można, można im nadac inne dzwonki itd. Nie wiem, jak to z wyłaczaniem...
    Hmm, może można.
    Można ustawić telefon tak, że na jakiś numer reaguje sygnałem zajętości. Tylko ( gdyby) te numery trzeba było ręcznie przypisywac, to juz lepiej rzeczywiście kartę zmienić ( po godzinach pracy) i tylko wąskiej grupie znajomych i rodzinie powierzyć ten drugi numer.

    Maiuka! Jesteś genialna :)
    Własnie sobie uświadomiłam, ze ja tak robię na wyjeździe- przekładam kartę na internet, bo telefon służy mi jako modem, a numer ma mama, tata, siostra i kilku znajomych. Wystarczy rozszerzyć grupę znajomych i już :)Nawet 2 telefony nie są potrzebne i komórki nie trzeba wyłaczać ( budzik)

    OdpowiedzUsuń
  9. Seksuolog pyta żonę marynarza: czy rozmawia pani z mężem podczas stosunku?
    - Jak zadzwoni ze statku ...

    OdpowiedzUsuń
  10. hi
    ja raczej podczas nie rozmawiam przez telefon.
    Chociaż mysl nawet niezła ;)

    OdpowiedzUsuń