Oto pierwsza gwiazda tego bloga :)
Cała kocia natura jak na dłoni.
Zdjęcie mnie urzeka od ładnych paru lat.
Z całego serca dziękuję Autorowi za zgodę na publikację i cierpliwość dla mła ;)
Będę pierwsza która pogłaska Kicię :) I wąchnie konwalijkę, strasznie lubię i Kociaki i Konwalijki. A Autora nie znam, ale pozdrawiam i też głasknę, ale wąchać nie wypada chyba :P:P Miłego dnia życzę wszystkim :*
Jak to nie lubisz kotów? Ja lubię kotki, chciałabym mieć w domu, ale przy takim trybie życia, jaki prowadzę, to by było tylko bezmyślne unieszczęśliwianie zwierza.
No patrz, jakoś z kotami mi nie po drodze. Owszem z rzadka któryś mnie zachwyci, ba miałam nawet moment, kiedy myślałam o kocie jako o zwierzęciu domowym, ale mi przeszło. Cztery indywidualności w domu to za dużo.
Zmorka Widziałam Twojego sierściucha :) Tez fajowy jest.
Anovi To prawda. Chyba dlatego koty sa takie fascynujące. Sa i przymilne i przytulaste. I niezależne, groźne, złośliwe. Ja miałam dwa koty. Wirusa ( siedział na wycieraczce i patrzył, to wzięliśmy go. To była taka kocia pierdoła ;) wszystko jadł, sikał do kuwety, spał mi pod pachą. Nigdzie nie łaził, czekał na nas jak wracaliśmy z pracy). Mieliśmy tez kotkę Kizi. Ta nam uciekała, czasem jej nie było kilka dni. Wtedy zaczynaliśmy już długo pracować. Kotka obrażała się na nas, jak siedziała cały dzień sama. Jak wracaliśmy do domu, to przychodziła zobaczyć co dla niej mamy, a potem ostentacyjnie zmieniała pomieszczenie, albo odwracała łeb. No i kiedyś też poszła i już nie wróciła.
Będę pierwsza która pogłaska Kicię :)
OdpowiedzUsuńI wąchnie konwalijkę, strasznie lubię i Kociaki i Konwalijki.
A Autora nie znam, ale pozdrawiam i też głasknę, ale wąchać nie wypada chyba :P:P
Miłego dnia życzę wszystkim :*
Z pewnego źródła wiem, ze kicia jest dumna z tego, że jest gwiazdą ;)
OdpowiedzUsuńI mruczy...
Autorowi to ja napisze notkę, tylko ogarnę budyń w głowie
:)
Jak nie lubię kotów tak ten na obrazku jest słitaśny :)
OdpowiedzUsuńBuzi
Jak to nie lubisz kotów?
OdpowiedzUsuńJa lubię kotki, chciałabym mieć w domu, ale przy takim trybie życia, jaki prowadzę, to by było tylko bezmyślne unieszczęśliwianie zwierza.
a mój futrzak tez tak wszystko sprawdza i wącha i robi to tak delikutasnie :-)
OdpowiedzUsuńzmorka
No patrz, jakoś z kotami mi nie po drodze. Owszem z rzadka któryś mnie zachwyci, ba miałam nawet moment, kiedy myślałam o kocie jako o zwierzęciu domowym, ale mi przeszło. Cztery indywidualności w domu to za dużo.
OdpowiedzUsuńZmorka
OdpowiedzUsuńWidziałam Twojego sierściucha :) Tez fajowy jest.
Anovi
To prawda. Chyba dlatego koty sa takie fascynujące. Sa i przymilne i przytulaste. I niezależne, groźne, złośliwe.
Ja miałam dwa koty. Wirusa ( siedział na wycieraczce i patrzył, to wzięliśmy go. To była taka kocia pierdoła ;) wszystko jadł, sikał do kuwety, spał mi pod pachą. Nigdzie nie łaził, czekał na nas jak wracaliśmy z pracy). Mieliśmy tez kotkę Kizi. Ta nam uciekała, czasem jej nie było kilka dni. Wtedy zaczynaliśmy już długo pracować. Kotka obrażała się na nas, jak siedziała cały dzień sama. Jak wracaliśmy do domu, to przychodziła zobaczyć co dla niej mamy, a potem ostentacyjnie zmieniała pomieszczenie, albo odwracała łeb. No i kiedyś też poszła i już nie wróciła.
Autor serdecznie pozdrawia... wraz z gwiazdą! ;-)
OdpowiedzUsuńA czego jeszcze nie śpi?
OdpowiedzUsuńBuzi :)