poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Księga przysłów

Przelewają się przeze mnie takie różne treści...
Az jestem pogubiona w tym szybkim tempie życia, które właśnie jest moim udziałem...
Nie wiem dlaczego, zachciało mi się popisać o czymś lżejszym :)
Babcia mi weszła w głowę...
Pasiasty fartuch, orzechy wyciągane z niego tak jakoś znienacka...Chcesz mi coś powiedzieć, Babciu?

Babcia mówiła:
"On taki- fifraki" :) ( znaczy- byle- jaki)
Albo:
"cyganisz, aż ci diobeł skacze po ramieniu" ;>
Nie chciałam nigdy, żeby mi diobeł po ramieniu skokoł :)

Druga babcia mówiła:
Zjedz chlebka, zobacz, jaka cieniutka kromeczka " aż Kraków widać" Mamy takie letnisko niedaleko Krakowa, pisałam o tym kiedyś.
Kromeczka cieniutka miała zachęcić niejadki do jedzenia :)
Mnie zachęcała do oglądania panoramy Krakowa przez dziurki w chlebie :)

Mój tata na wybrzydzanie na jedzenie mówił- "a co chcesz? Mimry z mamrami i kocie jajka z czosnkiem?"
Nigdy się nie dowiedziałam co to za smakołyki :)
Szczególnie te mimry i mamry :P

A mama: "nie widziała dupa słońca, ogorzała od miesiąca"
Ogorzała od miesiąca- opaliła się od księżyca.
Mama mówiła to w sytuacji, w której nie miała zamiaru sprostać jakimś tam naszym prośbom.
Mama nie pamięta, skąd jej się wzięło takie powiedzenie.
Hmm
Frapujące :)

Macie jakieś takie rodzinne powiedzenia?