środa, 20 października 2010

DŁT na okrągło, a pomiędzy nimi...

Październik w pełnym rozkwicie, więc robię stroiki. Przeważnie Duże, Ładne, Tanie ( DŁT)
Zdecydowanie mniej niż w poprzednich latach, ale ciągle jeszcze sporo.

Może to kwestia nastawienia, a może tak wyszło, ale znajdujemy czas, żeby pobyć trochę z naturą, póki jeszcze jest taka ciepła i przyjazna.
Wczoraj mieliśmy "okienko", miedzy jednym klientem, a drugim i gdzieś się musieliśmy podziać.
Poszliśmy do lasu.
Pogoda piękna- ciepło, słonecznie. Wejście do lasu było okolone w płonące młodymi dębami ramy ;)
Nazbieraliśmy żołędzi i trochę kory brzozowej- wycinka była i pościnane brzozy, jakiś czas już gałęzie leżały, wiec kora łatwo dawała się obrać.
Pooglądałam sobie z bliska mszaki. One są naprawdę piękne! Takie dywany bielistki, klęczałam nad nimi i najpierw były takie srebrzyste, bo muśnięte rosą, a jak je pogłaskałam i starłam tę mgłę, to zrobiły się ciemno-soczysto zielone. Normalnie cuda!

A dziś byliśmy służbowo w Brennej. To tak miejscowość letniskowa w Beskidzie. Samo miasteczko jest ładne i takie typowo górskie. Pięknie położone w kotlince, okolonej lasem. Wiecie jaki ten las jest teraz ;)- kolorowy, bardzo kolorowy. Tak się zastanawiałam nad jesienią ostatnio i sobie pomyślałam, ze tak mocno oddziałuje na zmysły, że ani słowo, a ni fotka, ani obraz nie oddadzą tego całego bogactwa- zdjęcie spłyca, obraz nie chwyci tego cudnego łagodnego światła i kolory odda jarmarcznie, a słowa... Ja nie umiem ich znaleźć, niestety.

Ale napawanie się widokiem jest bezcenne ;) poprawia samopoczucie i jest absolutnie za darmo, hi.

A wracając zatrzymaliśmy się nad Wisłą w Skoczowie, narwaliśmy rdestnicy do stroików, posiedzieliśmy nad rzeką. A dokładnie, to luby rwał patyki, a ja siedziałam nad rzeką, kontemplowałam kolory, żałując, że łaska wiary jakoś nie była mnie akurat dana, bo jakoś w nastroju byłam do dziękowania, a komu dziękować za te cuda wszystkie- nie bardzo wiedziałam.
Normalnie to bym tez wlazła w te chaszcze i też rwała patyki rdestowe, ale ponieważ rano Pani Fryzjerka wyczarowała z moich włosów jakąś formę określoną, to ubrałam się stosownie do nowych włosów- w sensie obcasy, spódniczka, makijaż... Strój niezbyt odpowiedni do podboju chaszczy, a obuwie w szczególności.
No i tak sobie posiedziałam nad rzeką, patrzyłam w wodę, a luby wyciągał rdesty.
A na koniec luby mówi- kamień sobie znajdziemy!!!
A ja mówię- ale moje buciki!
Pokiwał głową i mówi- szkoda, ze nie chcesz uczestniczyć w Procedurze Odkrywania Odpowiedniego Kamienia Do Kiszenia Kapusty... ( i w dodatku powiedział to z Bardzo Smutną Twarzą...)
To poszłam z nim po kamień...
PO 20 krokach- w pokrzywach, błocie i innych pnączach luby mówi- tutaj naprawdę w tych butach się możesz połamać, wracamy...
Ale jakie wracamy? jak buciki całe w błocie, ja żyje, a kamienia nadal nie ma?
No to zeszliśmy w jeszcze większym błocie do samego brzegu, luby wszedł na kamienie i znalazł odpowiednie- w kształcie góralskiego chlebka, od spodu płaskie. Jeden duży, drugi mały.

Czuję się mocno zbudowana wczorajszym tuleniem mchu i dzisiejszym ogladaniem gór, drzew i rzeki.

Wrócić mogę już do stroikowego dawania dupy, czystej komercji i plastiku. I dam radę :)
W końcu sama chciałam, nie?

18 komentarzy:

  1. Czy jest szansa, abyśmy mogli te stroiki obejrzeć na fotkach? Gdyż bardzo mnie to interesuje :-) Szukam osobiście pomysłu na klosz. Mam taki duży szklany. Wiem, że ludziska wkładają tam różne fajowe stroiczki. Masz większe doświadczenie w stroikach, może podpowiesz mi, co byś włożyła do takiego szklanego klosza?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak widać kontakt z naturą jest Ci potrzebny i korzystaj z niego ile się da :) Tul drzewa, śmiej się w głos i czerp jak najwięcej z natury :)

    Buty to tylko rzecz a chwile spędzone z Lubym bezcenne. Takich chwil niech będzie jak najwięcej i równie dużo dobrej energii wokół Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bosz.. jak ja Cię lubię czytać :)
    Się czuję jakbym była z Wami..Wyobraźnię mam średnio rozwiniętą, ale widziałam jej oczyma wszystko o czym napisałaś :)
    Ach.. się rozmarzyłam :D
    Bo ja wiesz- rano zeszłam do auta, poskrobałam co nieco, zajechałam do roboty, popracowałam troszkę i wróciłam.. I, szczerze mówiąc, nawet nie wiem jak wygląda przyroda po drodze.. A przejeżdżam przez całe miasto.. Jakby nie było "zaroślinione". Hm.. Jutro porozglądam się troszkę:D Może też dojrzę jakieś cuda :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Riannon, pokaż ten klosz :) coś wymyślimy :)
    A stroiki teraz to robię na Święto Zmarłych.
    W przeważającej mierze klient życzy sobie zakupić stroik Duzy, Ładny i Tani ( które to warunki mają być spełnione łącznie.
    Napisz czego oczekujesz, jaki materiały byś chciała i coś wymyślimy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Anovi
    Ta ;) tylko rzecz, ale jakie te buciki są, hi. Prawie, że nówka odbiór polmozbyt :D
    Wyczyściłam już z błota.
    Z tym, że mi nie tyle chodziło o zniszczenie butów, co o zniszczenie swojej struktury kostnej ;)
    Jakoś mnie zaćmiła ta nowa fryzura, do której dopasowałam resztę wizerunku, bo przecież, ja wiedziałam, że jedziemy do Brennej, nawet Ci wczoraj mówiłam.
    mogłam sobie jakies adidaski zapodać w aucie i nad rzeką je po prostu przebrac, ale jakoś zapomniałam.

    Przypomniało mi się dziś, jak przedzierałam się przez te zarośla, przygoda w Szczecinie... I tak mi sie zachciało znów lata...

    OdpowiedzUsuń
  6. Aguś Kochana :)
    My sobie same to robimy...
    Same robimy z siebie wieloczynnościowe maszyny do wykonywania różnych zadań, a wystarczy parę minut, żeby się zatrzymać, wystarczy schylić głowę, żeby zobaczyć, co w trawie piszczy.
    To wszystko - liście, drzewa, szczypawki, mrówki w trawie- to ciągle jest, niezależnie od tego, ile Ważnych łamane przez Pilnych spraw czeka w kolejce.
    Buty sobie zapakowałam już do zabrania do auta ;)Sobie będą jeździć z nami, może się kiedyś przydadzą.

    A w ogóle to chciałam napisać, ze wczoraj, jak sprawdzałam, jak się usuwa weryfikację obrazkową z komentarzy dla Riannon, to pozmieniałam ustawienia na swoim blogu. Niechcący.
    I miałam dziś moderowane komentarze.
    Przez to chyba wstawiłaś 3 jednakowe. Ustawienia komentarzy już poprawiłam, ale wstawiłaś 3 takie same komentarze ( myślę, ze przez to, ze miałaś komunikat, że komentarz czeka na akceptację), opublikowałam jeden. Życzysz sobie, żebym wstawiła wszystkie?

    OdpowiedzUsuń
  7. agik, nie masz jakis starych buciorow, zeby je wrzucic do auta i miec zawsze w razie czego???
    Nie chcialabym byc twoim butem :(,a konkretnie twoja elegancka szpilka. Znecasz sie nad nimi... i to ktory raz z kolei....eh...plakac sie chce...

    Ja na przyrode tez patrze wielkimi oczami. Zeby z mojego zadupia wyjechac, mam do wyboru az dwie drogi, jedna przez las mieszany, druga przez pola...A, ze czesto woze mame jako pasazera, ktora zawzse komentuje najmniejsze zmiany wegetacji (oh,ale ta kukurydza urosla, ...a te buraki maja wielkie liscie...o, pole juz zaorane...a widzaials ile tam bylo dziurawca...ale fajne swieze pokrzywy na herbate...ten wrzos sie tak rozrosl...jak te liscie szybko zolkna...a ten jeczmien mogliby juz zezniwowac,................)truno, zebym cos przeoczyla. Doszlo juz do tego, ze sama patrze czy ziemniaki wykopane...,ale najbardziej mnie cieszy i uszczesliwia swieza, soczysta zielen lisci lasu...

    sanella

    (musze sie w koncu zalogowac, a to tu tak skomplikowanie wyglada...)

    OdpowiedzUsuń
  8. Agik! Bardzo podoba mi się Twoja filozofia DŁT.
    Jestem otwarta na każdą propozycję co do materiałów. Najłatwiej mi znaleźć coś z natury, bo mieszkam pośród lasów i łąk. Lubię koronki (myślalam o koronkowej wstążce na uchwycie), nie lubię filców. Jutro jadę do Wrocławia na weekend, to mogłabym też coś zakupić, czego nie ma w naszej okolicy.
    Wstawiłam klosz pod linkiem:

    http://www.facebook.com/photo.php?pid=31726281&l=729c0096e6&id=1352580503

    Średnica wewnętrzna 24 cm.

    Jeśli uznasz, że będzie wygodniej porozumieć się w tej sprawie na priva, to mój adres e-mail:
    tuskulum@wp.pl
    Wielkie podziękowania i buziaki ślę :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz racje agik, trzeba lapac te chwile, te momenty, ktora powoduja, ze rozluznia nam sie skora na glowie i mysli sie spowalniaja. Ja na przyklad obserwuje z tarasu gesi, ktore w ogromnych ilosciach przelatuja nad naszym budynkiem. Zastanawiam sie, czy im sie cos nie popierniczylo, bo lataja w rozne strony, a do "cieplych krajow" to chyba jeden kierunek jest? Ponadto odkrylam, ze gwiazdy sie kreca nad moim domem, bo jak sie wprowadzilismy (7 tygodni temu) to Wielki Woz byl dokladnie nad domem sasiada, a teraz jest juz pare metrow dalej:)) Podczas porannych biegow w weekend (zdarza mi sie, zdarza:) przebiegla obok mnie sarna w lesie, poza tym sarny widzialam tutaj juz pare razy przejezdzajac autem. I wlasnie takie momenty sie licza, mozna sie na chwile zatrzymac, zachwycic i swiat wydaje sie bardziej przyjazny:))

    OdpowiedzUsuń
  10. :)) Oczywiście Agik- wklejałam te komentarze jak głupia wczoraj, bo się przeraziłam, że coś popierniczyłam.. No i za 3 razem zwróciłam uwagę, że pojawił się komunikat :) A ponieważ innych komentarzy nie było, a nie sądziłam, żeby nagle wszyscy Cię przestali czytać, więc się zastanowiłam głęboko i doszłam do wniosku, że se coś pewnie pozmieniałaś :) Życzę sobie widzieć jeden ino :D
    pees.. rano byłam strasznie skupiona na kierowaniu, ponieważ bikos padał śnieg z deszczem, a już się deczko odzwyczaiłam od jeżdżenia w takich warunkach. Więc przyrody nie pooglądałam...Po południu za to widziałam głównie liście na ulicy- te które wcześniejsza wichura, pozrywała z drzew.. :/ Po czym przyszłam do domu i se strzeliłam drzemkę.. (2- godzinna, 3 raz w tym tygodniu- przesilenie jesienne???? )

    OdpowiedzUsuń
  11. Sanella
    Nieoczekiwanie wpadłam na ten sam pomysł- wozić buty zapasowe ;)
    Jestem genialana, jednak te lata praktyki robią swoje :D
    Zalogowanie się nie jest wcale skomplikowane- możesz skorzystać z przycisku "zaloguj się" i powinna Ci się rozwinąć lista do rejestracji nicka. Lub z przycisku "obserwuj"

    OdpowiedzUsuń
  12. Riannon- byłoby mi miło, gdybyś skorzystała z jakiegoś mojego pomysłu :)
    Ja ciągle mysle, o tym Twoim kloszu i ciagle mi sie przewijają inne pomysły na materiał :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Maddalena
    Taka myśl mi się pałęta po głowie- kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha ( to chyba z Biblii jest)
    Troszkę wystarczy się otworzyć i nawet w mieście widać wszędzie życie. Mrówki, ptaki, rosliny.
    Sarny u nas tez są. Pod dom nie podchodzą, ale często jadąc gdzieś widuję je.

    OdpowiedzUsuń
  14. Aguś
    Wiem, co się działo, bo byłam rano na giełdzie.
    Tak wiało i zacinało gradem i śniegiem, ze na giełdzie wszystko ino fiurgało.
    Ale koło jedenastej już zaczęło świecić słońce i wiatr, deszcz i grad ustał

    OdpowiedzUsuń
  15. Agik. Na pewno skorzystam z jakiegoś Twojego pomysłu, jeśli nie teraz, to zapewne następnym razem. Stroik ma być wymienny :-)
    Jeśli przyjdzie Ci do głowy jakiś jeszcze pomysł (nawet za dwa miesiące :-), to nie krępuj się, tylko pisz. Najlepiej na maila, abym nie przegapiła. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Obserwowałam dziś przyrodę, podczas przerwy na jednego _ na balkonie- w pracy :) Widziałam drzew, sztuk 7 - 4 były praktycznie ogołocone z liści, jedno było żółciusieńkie, jedno pomarańczowo- brązowe, a ostatnie (chyba wierzba?? ) - miała zielonkawe listki :D
    Więcej okazów nie zauważyłam ;(
    Ale i tak przyjemnie mi się je oglądało.. Dziś pięknie słoneczko świeciło i te drzewa w tym słonku się wygrzewały :D
    Aha- dużo ptaków ostatnio wyjada coś z trawy- jakieś takie gawrony... Dziobią i dziobią- na wszystkich rondach...
    :)))

    OdpowiedzUsuń
  17. Riannon- pomysłów mam masę, bo taką mam pracę :)
    przeważnie mi przychodzą do głowy, jak widzę materiał i naczynie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Aguś- no popatrz, a ja ptaków nie widziałam, chyba bardziej na roślinki patrzę.
    A nie napisałaś, jak się czujesz po tym obcowaniu? ;))

    OdpowiedzUsuń