czwartek, 19 września 2013

Sosy i pasty z gorącym temperamentem

Dużo warzyw miałam ostatnio
I zamknęłam je do słoiczków.
Robiłam adżikę i pastę ajwar.
Adżikę z tego przepisu robiłam już kilkukrotnie, w zasadzie bez większych zmian. Słodycz reguluję sobie, próbując- trudno jest z góry określic, jak słodkie będą warzywa, dlatego lepiej doprawiac i próbowac.
No i jednak przecieram przez sito, szkoda włączac piekarnik na dwie, trzy papryki, a ich skórka ma bardzo nieprzyjemny zwyczaj zwijania się w rulonik i wbijania w język i podniebienie.

Za to pasta ajwar to moje wielkie odkrycie.
Zapach pieczonych warzyw: papryki, bakłażanów, czosnku i cebuli pieczonej " w pieluchach" to jeden z przyjemniejszych zapachów jedzenia.
Te intensywnie czerwone, to ajwar, te bardziej pomarańczowe- adżika.

Dostałam jeszcze marchewki, selery i pietruchy w dośc dużych ilościach. Nie mam już miejsca w zamrażaniku na przypadkowe rzeczy, a nie chciałam, żeby się zmarnowały. Starłam je więc i wysuszyłam w suszarce. Na przyprawę warzywną.
Nie korzystałam z żadnego przepisu, bo te które widziałam wydają mi się zupełnie bez sensu.
Oraz wszystkich tych, którzy myślą, ze zrobią sobie "domową vegetę" śpieszę zapewnic, ze nie zrobią.
Z ciekawości sprawdziłam sobie skład "Kucharka" ( przyprawy typu vegeta). Suszone warzywa stanowią w niej ... 15,1 % zawartości. Tym, co sprawia, że nadaje potrawom oczekiwany smak jest glutaminian sodu, inozynian disodowy, guanylan disodowy ( masakra- brzmią jak nazwy jakichś strasznych chorób)
Jednak można sobie zrobic przyprawę warzywną z suszonych warzyw i nie jest to pozbawione sensu, ponieważ suszone warzywa, czy owoce mają bardzo dużo aromatu, oraz... cukru, który równiez nadaje smak potrawom. To jest fajny sposób na podkręcanie smaku różnych dań, ale oczekiwanie, ze to będzie to samo co vegata, jarzynka, kucharek czy inne tego typu jest pozbawione podstaw- chyba, że ktoś dysponuje sposbem, jak wydobyc kwas glutaminowy z wodorostów.
Internet zawiera masę przepisów na " domowe vegety", ale jak już pisałam - dla mnie nie mają sensu.
Nie mam pomysłu po co mieszac suszone warzywa z gotowym produktem typu vegeta ( mają ludzie takie pomysły). To najbardziej dziwaczny pomysł, na jaki się natknęłam- jaki jest sens suszyc warzywa, marnowac czas i energię elektryczną na ich zmielenie, mieszanie, skoro nadal będzie to zawierało chemię?
Nie widzę też sensu w dodawaniu soli do suszonych warzyw. Po co? przecież to nie jest produkt który miałby byc jedzony sam, tylko przyprawa, a sól spożywczą raczej każdy ma w domu. Dodawanie soli do takiej mieszanki sprawia tylko tyle, że potem nie wiadomo ile soli jeszcze dołożyc.
Podobnie z kurkumą- nagle się okazało, że każdy może byc czarodziejem w kuchni za sprawą tajnego dodatku kurkumy. Nazwa brzmi egzotycznie, a potrawy dostają apetycznego żółtego koloru. Kurkumę się dodaje wszędzie- do ciasta na pierogi, kopytek, ryżu, rosołu. Jak również do przyprawy z suszonych warzyw. Mój rosół ma ciepły żółty kolor, dzięki palonej cebuli, i małemu dodatkowi buraka, więc kurkuma mi do niczego niepotrzebna.
Miałam marchew, pietruszkę, seler, buraka, czerwoną słodką paprykę, cebulę, czosnek, kawałek imbiru natki różne: pietruszki, selera, oraz lubczyk i kocankę z balkonu. I kilka goździków. I to wysuszyłam i zmieliłam.
Jeszcze przy okazji: przyprawa maggi nigdy nie była robiona z lubczyku. To, ze lubczyk jest nazywany czasem "magą", a kocanka włoska - "magą włoską"- to dlatego, że zapachem trochę przypomina tę przyprawę.
Tak mi to wyszło:

5 komentarzy:

  1. Wiedziałam ,ze no,no :))

    Fajnie zmielić takie suszki,chociaz ja za suszonymi warzywami nie przepadam,jedynie takeij mielonki uzywałabym chyba jako posypkę na surówki,kanapkę czy coś w tym guscie.Do zup never

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubczyk bardzo lubię kompletnie nie wiem skąd sie wzieła nazwa maga,wiec mi to lotto,i ja po prostu dodaje lubczyk do potraw i zup a nie jakeis magi:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chwilowo nie mam możliwości wyniesienia tych wszystkich słoików do piwnicy, a zaraz mi braknie podłogi do ustawiania ich...

    Dora- a dlaczego nie do zup? Bo ja właśnie z myślą o zupach i sosach to zrobiłam. Nie pomyślałam, ze można tym cos posypywac, bo przecież to dośc twarde jest- ale też się nie przykładałam do jakiegoś bardzo drobnego mielenia.

    Potoczna nazwa "maga" wzięła się właśnie z tego skojarzenia zapachowego. Poza tym nie mają ze sobą nic wspólnego.

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie lubię smaku suszonych warzyw i już:)
    Ja bym może zmieliła jak pieprz czy coś,żeby takie drobniutkie do posypki było.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyprawy mielę w starym elektrycznym młynku do kawy, bdb mieli:)

    OdpowiedzUsuń