czwartek, 26 września 2013

Ostre chrzanienie

Jakiś czas temu kupiłam sporą ilośc chrzanu.
I tak mi zdychał w szufladzie lodówki, więc postanowiłam go rozdrobnic, zanim całkiem dogoreje.

Taki chrzan do słoiczków należy obrac i namoczyc na kilka godzin w lodowatej wodzie, ponieważ to zapobiegnie ciemnieniu. Ja zapomniałam.

Obrany chrzan wrzuciłam do młynka. Z doświadczenia wiem, że nie należy zbliżac twarzy, kiedy się otwiera, ale nie mogłam się powstrzymac :) Kilka minut łapałam oddech, a kolejnych kilkanaście- próbowałam opanowac łzawienie. Zatoki oczyszczne wzorowo. :)
Potem jeszcze dodałam troszkę soli i cukru, oraz sok z cytryny. I jeszcze raz przemieliłam w młynku.
Potem do słoiczków i to właściwie wszystko.

Moja mama przelewała taki świeżo tarty chrzan wrzątkiem, w celu odebrania mu ostrości, dodawała jeszcze gotowane żółtka i śmietanę. Ja tego nie robię, bo zależy mi na ostrym właśnie chrzanie.
Łagodny sobie moge kupic w sklepie. Zawiera on aż 50 % chrzanu :)

Będę robic cwikłę, więc akurat się przyda :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz