sobota, 17 sierpnia 2013

Wieże, wieżami, a jeśc ni ma kto zrobic...

Nie samymi wieżami człowiek żyje.

Mam dziką ochotę na kiełbasę z ogniska. Nie z żadnego tam grila, tylko taką pieczoną nad płomieniem, na patyku.
I na ziemniaki z żaru.

A póki co- pieczonki. Właściwie to nędzna ich namiastka, bo na kuchence gazowej robione, ale jak się ma, co się lubi...
Tak, tak, Drodzy Państwo :)
Jest tam boczek Image
Tyyyle tłuszczy zwierzęcych Image i duuuużo pieprzu z młynka.

A teraz ogłoszenie drobne.
Otóż gdzieś się zagubiła moja wena. Jeśli ktoś ją gdzieś widział, to bardzo proszę o informację.

6 komentarzy:

  1. ale która? bo jeśli chodzi o twórczość na blogu, to akurat jest w rozkwicie i na swoim miejscu, patrząc na wpisy o wieżach i ostatnich wyczynach turystycznych ;> no chyba, że chodzi o kuchnię... na ten temat akurat nie mam żadnych informacji :P
    taka jedna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. eee, właśnie do pisania nie mam.
      Wieża w psychiatryku niecierpliwie oczekuje na wenę.

      Usuń
  2. Ja wiem gdzie Twoja wena. U mnie. I ognisko też u mnie, także gdybyś miała ochote to zapraszam na ognisko, po wenę i kartohelki, a kiełbase to sobie juz sama wymodzisz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie mogłabyś mi jej odesłac- np faksem ;>
      Przydałaby mi się :)

      Usuń
  3. Ognisko, czy wenę? Może się zniszczyć, lepiej osobiście :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wena się nie zniszczy :)
      Najwyżej wygniecie:P

      Usuń