niedziela, 21 lipca 2013

Śliczności

Najpierw było tak:

Potem tak:
I jeszcze słoiczek gotowy do wyjścia :)
Dżem z moreli z wanilią i rozmarynem :)
Do porzeczek se dodałam mięty truskawkowej. Zobaczy się, czy lepsze z tymiankiem, czy z miętą :)

10 komentarzy:

  1. Czadersko,jak zawsze u Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      Szaleństwo na mnie spada, jak to wszystko widzę. :)
      A to mnie pietruszka uwiedzie, a to kalarepa.
      Koszyczki sobie stawiają w jednych maliny, w innych porzeczki, w jeszcze innych wiśnie. A mnie się jest ciężko powstrzymac :)

      Usuń
  2. Mnie też,ale rozsądek każe czekać na prawdziwy sezon i tańsze produkty na przetwory,bo jak na razie drożyzna,no i u nas szczerze mówiąc nie ma dużego wyboru.
    No i czekam na dary z ogródków,bo ciotka mnie obdarowuje,co jej zbywa a i tez dzieli się tym co jej sąsiedzi dają,a ona sama nie przerobi,bo nie potrzebuje. Wtedy się cieszę, bo mam fajne i swojskie warzywa i owoce.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, ja też czekam na tańsze: ogórki, pomidory, papryki.
      Tyle, ze agrest trzeba było już oberwac, bo chociaż jeszcze kwasior, to zaczął gnic na krzaku.
      Nie wiem, jak z jagodami, ale pewnie jeszcze ze dwa tygodnie i koniec.
      Też lubię takie swojskie dary :)

      Usuń
  3. teraz to już tylko czekać (ze ślinotokiem)na zimę :P
    taka jedna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojtam :)
      Czego sobie żałowac? Skoro jest i można zrobic nowe :)

      Usuń

  4. Ani pół słoiczka w tym roku.Życie niby na wsi okazało się z pięć razy droższe, nawet "prosto od chłopa" też o połowę drożej niż na stolicznych rynkach. Agrest był wczoraj po 20Euro, litości!
    Tyle mojego co sobie popatrzę na blogi.
    Jak ustaną upały to szturmuję stolicę z dużym koszem.
    kokliko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i gdzie chcesz to opisac? :)
      Też mi się wydawało, ze mam duży kosz :)
      Ale ja bym wszystko chciała :)

      Usuń
  5. Co autorka miała na myśli w pierwszym zdaniu?
    Bo się zastanawiam od godziny i nie wiem o co chodzi.
    Mnie chodziło głownie o to, że nie mam co włożyć do słoiczków, a nie o to, że biadolę nad brakiem miejsca w celu opisywania pustych słoiczków.
    Chyba mi jednak nie po drodze z własnym blogowaniem i muszę pozostać przy notatkach ołówkiem w zeszycie.
    kokliko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie to miałam na myśli :)
      Bo jak juz napełnisz duży kosz, a potem jego zawartośc przepakujesz do słoiczków, czy tam butelek, to ja bym baaaardzo chciała o tym poczytac :)

      Usuń