Dora prosiła o fotki stroików- oto one :)
Stroiki są z tamtego roku, teraz nie mam aparatu.
Drugie zdjęcie od góry to stroik, jak stał u mnie na stole. Na pierwszym zdjeciu jest choinka, którą mi luby zrobił z gałęzi sosnowych, tujowych i jodłowych.
W tym roku bedę miała tez tego rodzaju choinkę, tylko ładniejszą :), bo tamta była robiona na wariata i całkowicie improwizowana.
Teraz luby nabył potrzebną wiedzę do wykonania jeszcze piękniejszej choinki :)
I jeszcze chciałam napisać o tym zielonym stroiku z aniołkiem- to był stroik dla Ksiezniczki, która miała wtedy 2 latka i to były jej takie pierwsze swiadome święta. Powbijałam w stroik zimne ognie, a Ksieżniczka oczy miała jak spodeczki i w malutkie łapki próbowała złapać ogniki :)
O rany! Ja bym pożarła te Twoje stroiki natychmiast! Czego tam nie ma, pierniczki, ciasteczka, cytrynka, mniam... Piękne są!
OdpowiedzUsuńOjej, ale mi miło :)
OdpowiedzUsuńJa już dawno mówiłam, że piękniaste są :)
OdpowiedzUsuńja tam bym nie pożarłą.. :)
OdpowiedzUsuńja to bym patrzyła :)
i podziwiała :)
dziękuję:)
OdpowiedzUsuńsą sliczne, muszę sie glęboko zastanowić który najbardziej mi sie podoba,choineczka na pierwszym rewelacja,nie wpadłabym na pomysł zeby ze swieżych gaałazek w taki sposob uformowac choinkę !
cudny jest ten na zielonym talerzu ,z zielonymi świeczkami taki,taki,..taki elegancki:) i ten z czerwoną swieczką fikusny,wesoły,
inne ciasteczkowo-orzechowe -tradycyjne z nutką fantazji,
och,
WSZYSTKIE są piekne!
-dora
Wspaniałe. Czy istnieje jakieś miejsce w necie, gdzie można te Twoje stroiki zamówić i kupić? Są takie piękne...
OdpowiedzUsuńEwa
Bardzo mi jest przyjemnie słysząc tyle pozytywnych opinii ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, Aguś, ze nie chcesz ich jeść, bo obawiam się, ze taka bombka to średnio jadalna jest ;)
Ewa- witaj:)
Te kompozycje, które są na zdjęciach nie są do kupienia- bo to zeszłoroczna kolekcja. Nie mam aparatu, więc nie mogę zrobić aktualnych zdjęć- tym samym sprzedaż internetowa jest niemożliwa.
ja sie pomału szykuję do zamknięcia działaności, ale póki sobie nie wymoszczę jakiegoś wygodniejszego gniazdka- na razie robię to.
Jeśli chcesz kupić jakaś dekorację, to napisz do mnie na maila. Napisz mi o swoich oczekiwaniach, a może mnie coś się uda zaproponować. Bardzo dziękuję za taki serdeczny odzew :)
wiesz,zawsze mi sie podobała praca florystki ,ale wiem ,ze to cięzki chleb
OdpowiedzUsuńŁoj , nie wysłało cuś ... :(
OdpowiedzUsuńTo jeszcze raz poproszę o tego wybrokaconego fallusa w otoczeniu kasztanów i ciasteczek . ;)))))
Dora- Praca florysty, to rzeczywiście ciężki chleb. I jakoś tak u nas bardzo niedoceniana. Czasem mi się zdaje, że ludzie traktują kwiaty, jak kolejny maszynowy towar. Duże, Ładne, Tanie. A tu bez pracy człowieka się nie obejdzie. Człowieka, który posiada zdolności. O rękach pokłutych przez kolce, o rękach pracujących ciągle w wilgotnym środowisku, wysuszonych, zaatakowanych jakąś egzemą ( te cholerne odżywki dodawane do kwiatów) to chyba mało kto myśli.
OdpowiedzUsuńJa nie jestem florystą. :)))
Kojonkosky
OdpowiedzUsuńhi
I na tym enigmatycznym stwierdzeniu zakończę :D
agik weż ty się kchana za pisanie bo ten bloog umrze śmiercią naturalną.Ja tu codziennie zaglądam i co widze pustki tak więc czję się zawiedziona
OdpowiedzUsuńmyszura
Ja chcę ten we fiolecie :))
OdpowiedzUsuńWszystkie cudne:))