piątek, 22 lutego 2013

Ujarzmienie kolekcji

Pisałam już kiedyś, o manii zbieractwa mojego lubego...
Jak nie zwariowac w otoczeniu gratów? Szczególnie jeśli sama lubię ascetyczne wnętrza?
Szczególnie jeśli bałagan mnie przygnębia i powoduje chęc ucieczki?
Jak się nie kłócic wiecznie o gromadzenie rzeczy i zagracanie powierzchni, które miały pozostac przyjemnie puste?
Można pochowac do kartonów, a kartony gdzieś schowac, ale jaki sens ma wtedy gromadzenie tych rzeczy?
My umysliliśmy inaczej...
Półki pod sufitem.
Nie ma konieczności przekładania rzeczy, żeby zrobic miejsce dla tych potrzebnych na codzień, a jednocześnie wystarczy podnieśc głowę, by miec je "na oczach".
Dzwonki i młynki
Dalej syfony, wagi, butelki
Samowary...


Naftówki, lampiony i inne lampy...
Muszle.
Oprócz tego, na wspornikach wisi kolejna kolekcja- gier logicznych.
Nie mamy na razie pomysłu na aparaty foto i na długopisy.

W takiej postaci te klamory mi nie przeszkadzają, jedyny kłopot, to raz na jakiś czas je umyc, ale to już sobie kolekcjoner sam robi.

Ja zbieram anioły. Moja kolekcja też niezbyt nachalnie bije po oczach. Mieści się na regale umieszczonym pod parapetem ( kiedyś zrobiliśmy takie regał z lubym. Miała to byc podręczna biblioteczka, bo w tym pokoju mieściła się sypialnia, ale sypialnię przenieśliśmy, a biblioteka jest w innym miejscu)
Kolekcjonuję jeszcze foto wież ciśnień, ale tego jeszcze nie ogarnęłam, zresztą dużo zdjęc mi przepadło wraz z zawartością dysku. No i ciągle przybywają nowe- za co dziękuję :)
Kiedyś miałam taki pomysł, żeby je wydrukowac w wersjii " zgraficonej", w takiej formie, żeby wyglądały jak obrazy malowane pędzlem, ale to może kiedyś... Chwilowo nie mam nawet ściany, którą bym mogła na to poświęcic :)

19 komentarzy:

  1. Chyba wolę jak Ty niż tak, jak Twój facet.
    Lubię puste półki...
    Ale, kompromis, rzecz istotna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hi
      ciekawe, jak długo pozostaną puste ;) Toż to idealne miejsca do odkładania np śrubek ( "tylko mi ich nie ruszaj"), różnych kabli i gadżetów.

      Usuń
    2. To akurat wspomaga stabilność.

      Usuń
    3. Mebla, czy związku?

      Usuń
    4. Przedmiotu dociążonego owymi śrubkami.

      Usuń
    5. eeee
      Dośc stabilne są te meble.

      Usuń
  2. Wygląda wszystko pięknie:) No tak,ale zbiorowisku kurzu idealne,niestety coś za coś,zawsze tak jest:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście zazwyczaj "nie widzę" kurzu i inkszych takich :)
      Na szczęście nie mam też alergii na kurz...

      Usuń
  3. I ja w pierwszej chwili pomyślałam o kurzu ( bo najbardziej nie lubię odkurzać ) ...;)
    Ale takie rzeczy robią bardzo fajny klimacik . Miałam kiedyś taką sąsiadkę , która miała mnóstwo bibelotów i koronkowych serwetek . Lubiłam u niej być .
    Najbardziej podobają mi się lampy .

    Ale się napracowaliście !

    Kojonkosky

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja waśnie w takich wnętrzach, gdzie jest pełno serweteczek i dupereleczek, bardzo źle się czuję. Jeszcze tak na chwilę, to może i fajnie, ale na dłuższą metę- chyba chodziłabym ciągle rozdrażniona.

      No, napracowaliśmy się...
      Najgorsze, że coś mi się stało w lewą stronę człowieka. Najbardziej dokucza mi stopa w stawie skokowym, ale i promieniujący ból, jakby korzonki i czasem lewe kolano.
      A już mi tak mało zostało... :( Umyc drzwi i podłogi... mało w porównaniu z tym, ile zrobiliśmy...

      Lamp czasem używamy :)

      Usuń
  4. Mój kolekcjonerski M. powiedział mi wczoraj, że źle się czuje wśród
    tej "straszliwej, japońskiej pustki", która niby się zainstalowała w nowym domu. I co chwilę coś donosi z piwnicy.
    Pustka polega na tym, że zamiast np dwudziestu syfonów(pod sufitem, pod sufitem) zostało tylko pięć najstarszych i najdorodniejszych.
    Jeśli o mnie, to się trzymam, żadnych kompromisów sama ze sobą nie robię - myślałam, że trudniej będzie znieść nieobecność starych druhów na zebranie których poświęciło się pół życia i trzy czwarte domowej kasy. Na dodatek często, gęsto ryzykowało się ciężkie kary szmuglując niedozwolone wywozy.
    Powiem Wam, że niełatwe jest życie kolekcjonera.
    kokliko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczególnie kolekcjonera nielegalnej broni.

      Usuń
    2. Kokliko, a ten kobaltowy syfon został?
      Jak opowiadałaś kiedyś o nim, to mojemu, oczy się świeciy, jak znicze :P

      Życie z kolekcjonerem też niełatwe ;)

      Usuń
  5. Niespecjalnie kumam co do broni, bo akurat broń ani z bliska, ani z daleka nie była naszym obiektem kolekcji.
    @Raphael - No ale widocznie chodzi Ci, jak zapodajesz po francusku o to, że jakkolwiek, to i tak nikt nie zrozumie o co Ci chodzi.

    Agik, te kolory ścian!!!!
    Marzę, marzę o powrotach.
    kokliko


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba z ta bronią to nie aluzja, tylko żart :) odnośnie sytuacji.
      Ja akurat nie pomyślałam o broni, tylko o takiej historii: Luby zbierał kiedyś różne suszone rośliny. I to było jeszcze zanim zaczęliśmy robic stroiki, bo póxniej tych suszonych roślin to mieliśmy pod dostatkiem.
      Jego mama, osoba bezwzględnie przestrzegająca litery prawa przywiozła mu z jakiegos wyjazdu dziewięcsił. Zerwany z natury, z pełną świadomością, że jest pod ochroną. Zważywszy na wcześniejsze doświadczenie, z niełamaniem prawa, szczęki zbieraliśmy z podłogi.
      I tak mi się skojarzyła Twoja opowiastka- z nielegalnym wyworzeniem róży pustyni i takich...

      Odnośnie kolorów- każde pomieszczenie ma miec inny :)
      Zawsze miałam jasne kolory, pastele, ale - nie wiem czemu- zaczęły mi się kojarzyc z hotelem, więc chciałam mocniejsze tym razem, wchodzące ton- w ton, a nie kontrastowo.
      Jeszcze nie wiem, jak uda mi się przekonac lubego do czerwieni karmelowej na jednej ścianie, ale moze sie uda ;)))
      Tego bzowego w biurze mi nie może darowac ;)
      A ten kolor miał pobudzic moją twórczą wyobraźnie ;))), tylko jeszcze nie pobudził, hi

      Usuń
  6. Agik,on tak z cichacza pobudza,pobudza,o jeszcze troszkę pobudzi i wtedy jak nie wybuchnie ta twoja wyobraźnia , zobaczysz!
    Pospadamy ze stołków może nawet:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, że mozesz miec rację? ;>
      Czuje się jakoś twórczo pobudzona... cichaczem :D

      Usuń
  7. Ciekawie to rozwiązaliście Agiku !
    Szczególnie podobają mi się lampy naftowe.

    Ja lubię "złoty środek" -> cosik musi być, byleby nie za wiele (czasem nawet 1 elemencik za dużo burzy mi estetycznie całą, misterną układankę. I tak se poprawiam, hehe...).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no ;)
      Cosik do dekoracji to mam i ja :)
      Ale największą dekorację to mam z cieni, które mi rzuca żyrandol, który sobie z koronki zrobiłam.
      Jak dla mnie, w porównaniu z ilością gratów, które kiedyś były, to teraz jest asceza :)

      Usuń