sobota, 23 lutego 2013

Cosik do dekoracji :)

Mam i ja :)

Jedna dekoracja:
Ściporoska, czyli zasuszona liana. Do wazonów wsadzę świeże kwiaty, jak je będę miała, hi. A na stałe- bluszcze.

Druga:

 Duuuży zegar, trochę zdekupażowany przez lubego.

Najfajniejsza:
Cienie, które rzuca żyrandol. Żyrandol my se zrobili z butelek po napojach i koronki.
Wzorki na suficie i ścianach mnie wręcz magnetyzują.

Ulubiona:
Bardzo lubię owieczki. Identyfikuję się ;) Moje imię pochodzi od słowa " agnus" - baranek. I ja właśnie taka owieczka jestem, hi. Przydarzają mi się takie rzeczy, że czasem trudno w to uwierzyc- w stylu wylania wrzącego krupniku sobie na osobiste plecy.
A ta dodatkowo ma elastyczne kończyny, co bardzo fajnie obrazuje, jak mi niekiedy opadają ręce i wszystko :)

Mam jeszcze 3 kwiatki, wspomniany ostatnio regał z aniołami i świecznikami i to już wszystkie dekoracje w tym lokalu :)

Edit:
Gałęzię miałam już wcześniej, z wazonami, a jakże.
Ukwiecona wyglądała TAK 

12 komentarzy:

  1. Zyrandol! Musimy koniecznie zmienić w naszym pokoju,bo zal tyłek ściska,taki mam mały,w ogóle marzy mi się remont pokoju,powoli podsyłam info w kierunku mistrza,i czekam aż nasiąknie:) Mały nakład finansowy,a większy jeśli idzie o prace ręczne. Zobaczymy co się z tego wykluje.

    Fajny pomysł z menzurkami/flakonikami na kwiaty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No te prace ręczne, to mocno czuję w kościach :/

      U mnie jest jeszcze to, że budynek powstał za komuny, i to oznacza wiele różnych rzeczy... Nie ma równej ściany na przykład. Na suficie są uskoki między płytami, które wynoszą kilka centymetrów. Jak się luby tu wprowadzał, to remont tez był gospodarczą metodą :/ Np nierówności sufitu zaklejał płytami gipsowymi, na jakimś atomowym kleju. Zedrzec to- to jedna męka, druga, to położyc nową warstwę czegoś na sufit.
      Gładzi najlepiej. A to jest syf, mazanie, dodatkowy koszt.
      Ta różowa sciana jest oklejona ( również na tym atomowym kleju) wykładziną podłogową. Najpierw była w popielatym kolorze, ale to sprawiało, że wnętrze było ponure. Zedrzec jej nie daliśmy rady. Chyba z 10 warstw farby nam poszło, zanim wpiła.
      Gdyby nie to, to nie czekałabym, aż majster nasiąknie, tylko sama odmalowała.

      Całkiem fajne żyrandole można niekiedy wypatrzec na różnych takich "szpermilach" ( ten nasz chyba kosztował 10, czy 15 zł już nie pamiętam) tylko klosze dopasowac- można dokupic w marketach budowlanych, albo coś wymodzic samemu :)- z koronki, jakiejś innej tkaniny, kalki technicznej, butelek, szklanek, albo kieliszków.

      Usuń
    2. No to niezła jada,faktycznie.
      My w stuletniej kamienicy mieszkamy,wiec tez różnie jest ,proste ściany,jak położymy gładź. popękane sufity,no i wysoko,ja się malowania nie podejmuję,mogę tylko dyrygować:0
      No i sprzątać i inne prace wykonywać pomocniczo.Czeka mnie jeszcze opalanie następnych drzwi np.
      No i chcę ocieplić jedną ścianę częściowo.
      Co to zyrandola,to jeszcze nie wiem,wolałabym dwa pojedyncze w róznych miejscach,lub jakies boczne oswietlenie,ale to trzeba kuć sciany,sufit..

      Usuń
  2. kolorowa u Was :)
    u nas biało, jako że zakaz jest malowania. Radzimy sobie inaczej :)

    gałęzia świetna, pięknie będzie jak kwiaty dasz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo, pięknie będzie.
      Gałęzię miałam już wcześniej, kiedy ten pokój był niebieski.
      Różne kwiaty miałam w tych wazonach, najfajniej wyglądają białe, albo amarantowe tulipany, albo bez.

      Czemu macie zakaz malowania? Tak w umowie macie?

      Usuń
    2. Tak, tak mamy w umowie.
      A NW i tak lui bialo, ja mniej.

      Ale futra mamy kolorowe :)

      Usuń
  3. Bardzo mi się podoba połączenie zieleni z brudnym różem - kupiłam sobie letnią sukienkę w tych tonacjach :)
    No cóż, u mnie ściany białe jak u Miauki, tyle, że z własnego wyboru. Wydawało się nam, że parę tysięcy kolorowych grzbietów książek wprowadza wystarczające zamieszanie w przestrzeni.
    Agik, a czy masz jakieś doświadczenie w przemalowywaniu mebli?
    kokliko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doświadczenie? Nie bardzo.
      Wałeczek, farba akrylowa i jechane :)
      Ale mam pomysł na zdekupażowanie komody. Takiej zwykłej z surowego drewna. Nawet, jak zniszczę, to trudno. Umysliłam sobie tak: ciemny podkład, świeczka, jasna farba na wierzch - to się chyba nazywa schabby schic. I na to motyw lawendy, albo bzu.

      A zielony mi się ładnie komponuje z wieloma kolorami- z fuksją, z popielatym, z kobaltowym, z turkusowym. Ale ten " mój" zielony- szczypiorkowy się nazywa. Tylko, ze chyba chodzi o duszony na maśle szczypiorek :)

      Usuń
  4. Że tak powiem, decoupage nie jest moim faworytem.
    Dwadzieścia lat temu dekupażowałam każdą powierzchnię która się do tego nadawała. Hortensje, róże, lawendy, japoński alfabet, stare plakaty zaległy w każdym kącie. Na pojemnikach, komódkach, konewkach i czym tam jeszcze - dając wrażenie nigdy nie przekwitających bukietów, jednym słowem sztucznych bukietów.
    M. dostawał wysypki, która w końcu i mnie obsypała.
    Niemniej z rozrzewnieniem wspominam czas przedwysypkowy kiedy to każdy rodzaj gazety wydawał mi się materiałem na miarę marmuru z Carrary. No, czułam się prawie jak Michał Anioł.

    A co do stołu, to chciałabym go wymalować tak jak maskę samochodu.
    Stół jest w miarę stary (tak z okolic 1830 r), wielki, długi,wygodny. Chciałabym żeby był czerwony, wylakowany i
    stały przy nim idealnie przezroczyste krzesło-fotele. Takie wytopione z jednego kawałka masy, bez żadnych innej materii łączącej strukturę.
    Marzenie dosyć autorskie, bo nigdy w żadnym żurnalu nie widziałam takiego zestawu.

    Za zielonym z fuksją lub kobaltem przepadam!
    Jaka to szkoda, że jesteś tak daleko.
    kokliko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy moich oszczędnych wnętrzach chyba fajnie będzie wyglądac dekupażowa szafka.

      Odważna jesteś :)
      Ja to bym pomalowała taki stół tylko wtedy, kiedy bym wiedziała, że potrafiłabym przywrócic go do wersji pierwotnej.
      Ale wyglądałoby to odjazdowo :) I czarna zastawa stołowa :)

      Usuń
  5. Widzę, że jak Picasso, masz teraz okres koloru wrzosu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, nie do końca :)
      Każde pomieszczenie ma miec inny kolor. I ma to byc mocny kolor, z wyjątkiem sypialni, która jest ( i będzie) w kolorze środka banana. Taki budyń waniliowy z sokiem wiśniowym :)
      No i - żadnego niebieskiego :)

      Usuń