poniedziałek, 10 września 2012

Lista szkód z niedzieli

Dzień, w którym się ewidentnie nie farci.
Czegom się nie chwyciła- spieprzyłam.

1. Żurek.
Kiedyś myślałam, ze się nie da zepsuc. Owszem da się. W zyciu czegoś takiego nie widziałam, ale po wlaniu zakwasu się... zważył. Zakwas i wywar ok, żurek - nie ok. Dziwne.

2. Przypalił się obiad. I nie, nie pochłonął mnie net, stałam przy garze a on się spalił.

3. Chleb. Bardzo łatwy chleb Ilki, robiłam już setki razy. Chyba zabiłam drożdże zbyt ciepłą wodą, bo nie wyrósł. Ale to nic. I tak postanowiłam go upiec. Wyglądał klasa. Skórka przyjemnie trzeszczała pod palcami, jednak w środku znalazłam ... surowe ciasto.

4. Oparzenia różnych czesci ciała.
Palec wskazujący lewej ręki oparzyłam o gorące blachy piekarnika. Prawej ręki - o gorący garnek.
Zbyt energicznie obracany pacek ziemniaczany prosto z patelni spadł mi na stopę.
Oparzyłam sobie brzuch, ale na to lepiej spuszczę zasłonę milczenia, bo i tak nikt nie uwierzy. Oparzony brzuch może nie jest tak spektakularny, jak krupnik wylany na plecy, ale rzecz w tym, że do oparzenia doszło w pewnym dziwnym ciągu zdarzeń, które chyba tylko ja potrafię zainicjowac. Pomyślę o wysokim ubezpieczeniu na życie. Jeszcze zanim luby napisze książkę o moich "przygodach".

5. Na koniec stłukłam lusterko. A teraz szukam drugiego. Żeby je też stłuc i odczarowac. I nie przejmowac się przesądami.

Ale humor nadal dobry :)
Cieszę się, że nie brałam się za przelewanie wina, bo pewnie też bym coś zrobiła, w stylu stłuczenia dymionu, albo rozalania wszystkiego na podłogę.


14 komentarzy:

  1. Bo widzisz,niedziela dzień święty i należało się go uczcić wielkim odpoczynkiem,przyjemnościami:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmmm ;))))
      Ja nikomu nie mówię, jak i kiedy ma świętowac, to też i nie słucham jak i kiedy ja mam pracowac :)

      Usuń
  2. Zaintrygowałaś mnie poparzonym brzuchem,cóżeś zmalowała,że do tego doszło?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powiem, bo się wstydzę :)
      Za to mogę powiedziec, jak sobie wylałam krupnik na plecy ( bo już pisałam o tym na różnych forach, więc i tak przepadło :P)
      Pastowałam podłoge i jednocześnie podgrzewałam sobie zupę. Nie dopilnowałam i mi zawrzała. A że szkoda mi było lusterka na podłodze, to sciągnęłam klapki... I poooojechałam na wypastowanej podłodze. Rozpaczliwie chciałam utrzymac równoagę, wiec podniosłam ręce... I tak wrzący krupnik mi trafił na tył głowy, plecy i cały przedpokój...
      Luby, jak zobaczył kaszę przyklejoną do pleców, to myślał, że to są rany i że bez przeszczepu skóry się nie obejdzie :D Zagoiło się, tylko jeden mały ślad został :)

      Usuń
    2. Ojej ! Tak to właśnie jest jak się kilka rzeczy naraz robi,dobrze,uważaj ,proszę Cię!

      Usuń
    3. Uważam, tylko czasem mi nie wychodzi...

      Usuń
  3. Znaczy trafiłaś kumulację!
    Tylko szkoda, że nie w Lotto :/

    Uważaj na siebie Kobieto! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja cały czas na siebie uważam :)
      I też żałuję, ze nie w lotto :P

      Usuń
  4. Jezuu, jakbym siebie widziala. A poparzylas sobie kiedys piers patelnia?
    Albo sliwa przy oku zrobiona drzwiami od samochodu. Wygladalam jak ofiara przemocy jakiegos zboka:)))
    Uwazaj na siebie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ;>
      Tego mi się nie udało dokonac :P
      Ale zardzewiałym nawiasem rozwaliłam sobie łydkę, a na drugą łydkę rzucił się na mnie drewniany obrazek...

      Uważaj na siebie :)

      Usuń
    2. Nie udalo sie. Wczoraj wylalam goraca herbate na przedramie.
      Niech to..

      Usuń
    3. Ściskam
      Mam nadzieję, ze do wesela się zagoi, chyba w zamian za kaciołowatośc, dostałyśmy lepszą skórę ( przynajmniej ja, bo goi się na mnie jak na psie)
      Mam nadzieję, że u Ciebie podobnie.

      Usuń
  5. Ja całą dłoń poparzyłam wkładając rękę do rozgrzanego piekarnika-obserwuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Marika :)
      U mnie poparzenia od piekarnika są nagminne, luby zawsze obstawia, w ilu miejscach się poparzę...
      Ostatnio robiłam paprykę, odziałam azbestowe rękawice, a mimo wszystko...
      Paskudne oparzenie, które się bardzo długo będzie goic, bo na prawej ręce i strasznie się paprze na zgięciach...

      Usuń