czwartek, 15 września 2011

Zadziwiające

Zadziwiające jest, jak czasem jedno zdanie gdzieś rzucone, potrafi ułożyć właściwy wzór.

Siedziałam przed komputerem, jedną ręką piłowałam paznokcie, drugą ręką  i pierwszym okiem zmieniałam strony w necie, drugim okiem i pierwszym uchem oglądałam to, co w telewizorze.

" jeśli jesteś pełna lęku, wyobraź sobie, że na Twoim ramieniu siedzi czarny ptak. Powiedz mu, żeby zamknął dziób i się wynosił"

I ja mu kiedyś powiem. Pełnym głosem, z tak rozdartym pyskiem, jak ja to potrafię, powiem mu soczyste, jak świeżo wyciśnięty sok z dojrzałej czarnej porzeczki "spierDalaj"

21 komentarzy:

  1. No to ja czekam, kiedy mu powiesz spieprzaj dziadu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To nie w moim stylu ;)
    Ja powiem: spierrrrrrrrrDalaj! ( z podkręconym "r" i uwydatnionym "D" )

    OdpowiedzUsuń
  3. Gadaj se co chcesz, byle se juz w końcu poszedł w pisdu ;>

    OdpowiedzUsuń
  4. NO!
    W sumie to dziwne, że taki rozdarty pysk mam, a coś mnie spina i paraliżuje, żeby powiedzieć na głos "spierdalaj"

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak,jest, powiedz mu !
    Moze juz powiedziałaś:)?
    A moze Ci pomóc i też wrzasnę ?

    OdpowiedzUsuń
  6. Lęki- też z tym wciąż żyję, choć akurat ostatnio czarny ptak tylko krąży, a nie siada na moim ramieniu. Nawiasem mówiąc, świetna wizualizacja tej abstrakcyjnej formy bytu. Ubierając coś takiego w kształty na pewno będzie łatwiej to pokonać. Kto wie, może i mnie pomogłaś tym wpisem :-) W każdym razie trzymam kciuki i jak będziesz gotowa, to nawciskaj tej ptaszynie, ile wlezie! Jeśli chcesz, mogę Ci podesłać kilka strasznych epitetów, literackich, żeby nie było, żem wulgarna :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Iwona- dziękuję

    Dora, dziękuję, ale to chyba tak jest, że każdy sam musi przegonić lub oswoić swojego ptaka ( jakkolwiek by to nie zabrzmiało)
    Powiedziałam mu, ale tak niepewnym głosem, że nie dziwię się że jeszcze ciągle wraca- przeważnie przed zaśnięciem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Riannon, on nie zasługuje na literacką formę.
    On zasługuje na "spierdalaj", twarde i stanowcze.

    Słowa mają moc.
    Nawet wypowiedziane w myślach, na chwilę przeganiają lęki.
    Może trzeba się nauczyć?
    Bo niby co moze byc trudnego w głośnym powiedzeniu pewnych słów?
    A jednak coś najwyraźniej jest...

    OdpowiedzUsuń
  9. Agik, wydrzyj się. Ja też się postaram japę drzeć, na chója ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Na swojego, czy na mojego? ;)
    Niedługo się wydrę...

    OdpowiedzUsuń
  11. To może będziemy się wzajemnie wspierać i motywować?
    Buzi :)
    Ja już w umiem go na chwilę przegonić. Teraz trzeba przegonić na zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  12. ja na swojego zarzucam jakąś płachtę, i czasem on spod niej nie wychodzi.
    A no buzi :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja Was wspieram i motywuję. I tak, powiem to za Was wszystkie: CZARNY PTAKU SPIERRRRDDDDDALAJ!

    Buzi :*



    PeeS.
    Aga dobrze zaakcentowałam? ;>

    OdpowiedzUsuń
  14. Miauka, na mojego płachta nie wystarcza...

    Iwona dzięki, ale to każdy sam musi.
    Muszę powiedzieć na głos, żebym wiedziała, czy akcent dobry.
    :*****

    OdpowiedzUsuń
  15. Trzymam kciuki, agik. Tu trzebaby jakiegos "Stracha na Wroble" zaangazowac. Pogoda odpowienia, wieje, wiec strach bedzie sie porzadnie trzasc.
    :-))*

    OdpowiedzUsuń
  16. Dzięki SoapBakery :*
    Strach na wróble przegoni na chwilę.
    Trza porządnie ryknąć ...

    OdpowiedzUsuń
  17. Agnieszko, rusz gówna bo śmierdzi,
    jak jedna z podopiecznych twierdzi,
    do tego zresztą i ja się przychylę
    " TRZY mu w CZTERY "
    ... wystarczy mu tyle ...

    OdpowiedzUsuń
  18. ... uciekło mi .."nie", ale sens komentarza pozostał.

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie zrozumiałam, Kaziu...
    Mam nie ruszać ptaszyska?
    Ale ono mi bardzo przeszkadza ;/

    OdpowiedzUsuń