Chyba nie... Figurki sa gipsowe, masa ich. Kilka wzorów, po kilka sztuk z rodzaju. I plastikowa forma do odlewania. Ktoś chyba likwidował jakąś małą działalność. Mnie to jakoś chwyciło za serce. Matka Boska na śmietniku... Bardzo przewrotna metafora. I bardzo smutna.
Ciekawe znalezisko i do wykorzystania nawet,skoro warsztat jest. Prawda,ze nieco dziwnie sie mozna poczuć, ale wyobraz sobie ,ze jak ktos trzaskał tysiace Jezusków i Maryjek,to juz mu spowszedniało i nic w tym poza pracą nie widział. ALE KARYGODNYM JEST ZE PORZUCIL TO W LESIE !
No :) Tez mam na tym punkcie ała. Lubię chodzić po lesie, patrzeć pod nogi, zbierać kasztany, żołędzie... Średnio mi przyjemnie, kiedy zamiast kasztanów leżą siaty pełne zuzytych pampersów. Zaczęłam focić te miejsca z zamiarem wysłania ich do lokalnej gazety, bo przecież kiedyś ludziska się muszą nauczyć, zę to nasz wspólny las. Ale te figurki...Pewnie wszystko to, co piszesz, jest prawdą- sposób zarobkowania i tyle. Tylko jakoś tak dziwnie na to patrzeć.
Zaskoczyłam się. Rozumiem, że można wyrzucać różne rzeczy ale jakoś tak mi to jednak nie pasuje: ani wyrzucone rzeczy, ani miejsce ich "wyrzutki"... pozdrawiam!
myślę ze to hieny cmentarne połaszczyły się że to brąz a po odkryciu prawdy zrobili co zrobili !
OdpowiedzUsuńzmorka
Chyba nie...
OdpowiedzUsuńFigurki sa gipsowe, masa ich. Kilka wzorów, po kilka sztuk z rodzaju.
I plastikowa forma do odlewania.
Ktoś chyba likwidował jakąś małą działalność.
Mnie to jakoś chwyciło za serce. Matka Boska na śmietniku...
Bardzo przewrotna metafora.
I bardzo smutna.
Ciekawe znalezisko i do wykorzystania nawet,skoro warsztat jest. Prawda,ze nieco dziwnie sie mozna poczuć, ale wyobraz sobie ,ze jak ktos trzaskał tysiace Jezusków i Maryjek,to juz mu spowszedniało i nic w tym poza pracą nie widział.
OdpowiedzUsuńALE KARYGODNYM JEST ZE PORZUCIL TO W LESIE !
No :)
OdpowiedzUsuńTez mam na tym punkcie ała. Lubię chodzić po lesie, patrzeć pod nogi, zbierać kasztany, żołędzie... Średnio mi przyjemnie, kiedy zamiast kasztanów leżą siaty pełne zuzytych pampersów. Zaczęłam focić te miejsca z zamiarem wysłania ich do lokalnej gazety, bo przecież kiedyś ludziska się muszą nauczyć, zę to nasz wspólny las.
Ale te figurki...Pewnie wszystko to, co piszesz, jest prawdą- sposób zarobkowania i tyle. Tylko jakoś tak dziwnie na to patrzeć.
Ja tam średnio wierząca jestem, ale....auć....
OdpowiedzUsuńJa wcale nie jestem wierząca, ale też mi się auć zrobiło...
OdpowiedzUsuńZaskoczyłam się. Rozumiem, że można wyrzucać różne rzeczy ale jakoś tak mi to jednak nie pasuje: ani wyrzucone rzeczy, ani miejsce ich "wyrzutki"...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
No właśnie, Kuchareczko.
OdpowiedzUsuńWitaj :)