niedziela, 6 kwietnia 2014

Niezbyt mi zielono, ale się staram...

Jakoś tak nagle zrobiła się wiosna... Rejestrowałam jej drobne kroczki, ale jakoś tak mało uważnie.
I nagle zrobiła się taka na całego.

Poszłam wczoraj wychodzic wkurwa, żal i takie rożne, na hałdę. I spiraciłam brzózki. Jedni wypatrują bocianów, ja podglądam brzózki :)
I znów mi się nie udało przypilnować. Jest taki moment, że jednego dnia na brzozie sa zielone szpileczki, a już za moment wylaniają sie takie wdzięczne, misterne listki. I mimo pilnowania ;> ona ( brzoza) te swoje listki pokazuje jakoś tak z zaskoku :) Jednego dnia ich nie ma, a następnego - już są.

Pamiętacie moją gałąź?
Do wczoraj miałam na niej ciągle dekorację bożonarodzeniową ( ciiiii :P wiem, że już od miesiąca trwa Wielki Post, ale pracowałam i te świecidełka ciągle mi umilały wieczory :) )
No, ale w obliczu tego nagłego wybuchu zieloności, zaczęły  mi trochę już zgrzytac.
Zmusiłam się jakoś do zdemontowania tego dawno skończonego sezonu i teraz moja gałąź wygląda tak:


Mam jeszcze taką wiosnę:
I taką:

A tak to wygląda w całości:

Mam jeszcze szafirka, ale na razie to maleństwo jest.

Byłam wczoraj zobaczyć, co się dzieje na balkonie. Ale bardzo przygnębiający to widok. Dziś sobie wyznaczyłam zadanie- podlac wszystkie skrzynki i zobaczyć, czy coś ruszy. Na razie zarejestrowałam tylko jeden zielony listek lubczyku.
Kupiłam nasiona maciejki i groszku pachnącego, ale na razie są w torebkach.

6 komentarzy:

  1. Już chyba można siać kwiatki... Przynajmniej taką mam nadzieję, bo dziś właśnie to zrobiłam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      Mam nadzieję, ze można, chociaż zapowiadają spore ochłodzenie.
      Ale może kłamią ;>
      Ja mam inny problem - nie mogę zebrac do kupy ducha i ciała, w celu skoordynowania chciejstwa i jakimiś konkretnymi działaniami.

      Witaj Zgago :) Podczytuję Ci czasem.

      Usuń
  2. Gałąź wygląda prześwietnie !
    Chyba zrobię sobie podobną u siebie ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      W okolicach Cieszyna jest taka firma, która importuje różne egzotyczne rośliny. Canea się nazywa. I jeszcze jedna- z okolic Krakowa- Canella.
      Moja gałąź to jest liana i w takich firmach cza by było pytac.
      Kiedyś, w tej drugiej firmie widziałam mniejsze niż moja, pod handlową nawą ściporoska. Tylko nie wiem, czy oni tej nazwy nie wymyslili :)

      Usuń
  3. Piękne masz te kwietno -gałązkowe naścienne wazony:)))

    W tym roku nie szaleję z balkonem,bo chyba jednak będę wyjeżdżać i tak obawiam się o to co już mam:(
    Albo zgniją od deszczu albo wyschną od słońca.
    i w ogóle do kitu.

    OdpowiedzUsuń