piątek, 7 grudnia 2012

Pierniczki po mojemu ;))))


Autorska receptura ;)

200 g mąki
200 g soli
duuuuużo przyprawy do piernika własnoręcznie zrobionej, znaczy mocno pachnacej
2 łychy kleju do tapet w proszku
"solniczka" brokatu
wody, ile zabierze ciasto- znaczy dolewac po troszeczku...

;)
żeby nie było- to nie są pierniczki do jedzenia, tylko do ozdoby.
Można sobie oczywiście kupic styropianowe ozdoby w kształcie pierników, ale one nie pachną.
Można sobie oczywiście zrobic prawdziwe pierniki, tylko szkoda trochę miodu, jajek i masła, kiedy i tak nie będą się później nadawały do jedzenia, bo pobrokatowane i poklejone klejem... no, ja w każdym razie bym nie jadła, choc pewnie zatruc się tym nie można.

No cóż, to niemal klasyczny przepis na masę solną, taką jak dzieci się bawią w przedszkolu, tylko to przepis, w którym nie trzeba ich piec w piekarniku, bo same schną, choc to długo trwa. Ja sobie przyspieszyłam, wrzucając je do suszarki do grzybów. Jakieś dwie godziny suszyłam, reszta sobie sama doschnie.
Bez dodatku kleju do tapet, można by suszyc w piekarniku, ale jak wiadomo, mój się do tego celu nie nadaje.

Radochy se narobiłam przy okazji ( czyli w gratisie), bo ja jeśc pierników za bardzo nie lubię, za to uwielbiam je robic. W sumie to podgrzewanie w suszarce też trochę miało taki cel- narobic zapachu w domu.

Zastanawiam się, czy je zostawic takie, czy jeszcze ozdabiac farbą do "witraży"...

Edit...
Spomniało się czemu zrezygnowałam z prawdziwych pierniczków w stroikach, na rzecz tych z masy solnej- prawdziwe pierniki chłoną wilgoc z otoczenia- znaczy: choc na początku twarde, z czasem robią się coraz bardziej miękkie i z czasem odpadają, kruszą się, łamią. Ponadto- nasze stroiki są przechowywane w zimnym i wilgotnym miejscu, wiec proces mięknięcia przebiega szybciej.
Kolejna sprawa- myszy ;) Jesli grasują w miejscu, gdzie stroiki sa przechowywane, to... ;) No cóż mysza też lubi pierniki, hi. Nie jestem pewna, czy mysza nie gustuje również w "piernikach" z masy solnej, ale zakładam, ze mniej :)

5 komentarzy:

  1. o, świetny pomysł :)
    część ozdobiłabym, a część zostawiła.
    To juz zrobie bombki ze sznurka i takie "pierniczki"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mam huuuumor :)
      Ja ( jeśli będę miała czas) to chcę bombki z makaronu. Koniecznie w kolorze biało- perłowym, z zielonymi przecierkami.

      Usuń
  2. Ja bym poszła na całość i farbą machnęła jeszcze . :)))
    Tylko z drugiej strony , trochę strach , że ktoś mógłby chcieć pożreć ;) , skoro one mają " aromat identyczny z naturalnym " .

    A te bombki to jak się robi ?
    Bo nam się aniołki makaronowe już trochę przejadły . :)

    Kojonkosky

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. One mają aromat pierników :)- przecież z najprawdziwszej przyprawy pochodzi ten aromat :)
      Ja sobie pomyślałam, że może bym kakao dodała, zeby ciut ciemniejsze były, a potem, ze kakao tez szkoda i że przecież można pigmentu kropelkę dac :) A tak w ogóle, to one w naturze są ciut ciemniejsze, ale tez nie takie, jak pierniczki bez dodatku kakao. No i brokatu na zdjeciu nie widac...

      Bombki makaronowe robi się tak: kupuje się styropianowe kule ( są różnej wielkości, kosztują od 60 groszy, za fi 40, w górę. Ja potrzebuję fi 40, 50 i 60- w hurtowniach florystycznych. Ale jak nie, to można kupic w chińskim sklepie styropianowe bombki- może to nawet i lepiej, bo są już pobrokatowane i jakby gdzieś jakaś niedoróbka wyskoczyła, to akurat- brokat zakryje. A potem się to okleja makaronem- miejsce koło miejsca, podobnie, jak kasztanowe wianki.
      Ja se wymyśliłam, że muszelki mi spasują, ale kolanka też by były fajne, tylko chyba więcej roboty. No i że chcę koniecznie lakier perłowy- kremowy i te przecierki. Tylko nie wiem, gdzie się kupuje taki lakier. Nie ma byc tylko kremowy, błysk, albo mat. Ma byc perła. Koniecznie. W sklepie motoryzacyjnym? Może te florystyczne lakiery będą miały taki... Tylko one droooogie :/

      Usuń
  3. bombki ze sznurka, to się robi na baloniku. sznurek mocz się w kleju wikol i naklada na balonik. im wiecej zawinięć tym lepiej. Jak wyschnie (ok. 24 godzin) to przekłuwa sie balonik i zostaje bombka.

    OdpowiedzUsuń