niedziela, 14 czerwca 2015

Jestem kobieta!

Jestem kobieta, a to o wiele wiecej znaczy, niz bycie FEMINISTKA!


Jestem kobieta! A to nie oznacza, ze nie jestem czlowiekiem. Jestem nim, tak samo, jak jest nim moj partner. Ja jestem zmęczona, wiec on też, nie nalezy mi sie więcej, niz jemu. Nie należy mi sie więcej, bo sobie zmarnuje paznokcie! Nie bede tyle dxwigac- on moze więcej, bo ja nie będę sobie zrywac jajników, ale to nie znaczy, że ja mam sie polozyc, kiedy on jeszcze pracuje!
Nie znaczy to, że rzadziej korzystam z mózgu!

Nie badxcie feministkami, bo to pusty frazes.
Ja nie bede- nie uchyle sie od wlasnej pracy, bo jestem "feministka"...
Jestem slabsza fizycznie, ale nie bezsilna.
On mi nie pozwala dzwigac- ale też zaden facet, którego znam- nie daje mi dzwigać, wiec po co to pierdolenie?
Bycie kobieta jest lepsze od bycia mezczyzna?
A dlaczego?
Bycie kobieta do czegoś predystynuje?

Jestem kobieta! Nie feminstka. Nie wstydze sie tego i nie boje. Odnajduję sie w swojej kobiecosci. Nie potrzebuję feminizmu, by okreslić swoje granice- nie gwalcic mnie i szanowac ( i do tego femimizm mi nie jest potrzebny. Serio! wystarczy zwykle prawo! ) I to mam- nie jako feministka, tylko jako kobieta- patrner.  Dorosly partner- co prawda- doroslam w wieku 40 lat, ale lepiej poxno, niz wcale... I czlowiek. Wiec jemu potrzeba takiego samego wsparcia, jak mnie! On nie musi wiecej, tylko dlatego, ze ja jestem kobieta
Jestem czlowiekiem, nie feministka.

Tak, wiem, ze kobiety oddaly zycie, za prawo- do posiadania majatku, do  glosowania...
Ja bym chyba nie oddała, ale TERAZ moge sie cieszyc równoscia. Mam sie jakos zmaskrowac, bo podziekowac za to prawo?
Nie wiem, czy bym to zrobiła, ale nie bylam postawiona w takiej sytuacji. Wiec teraz korzystam z pelni praw. 100 lat temu ustanowionych.
Więc z rownosci korzystam...
A to cos zlego?
Nikt mi nie mowil, ze mam sie ubiczować w calu podziekowania...

Feminizm to nie jest bzdura.
Jest bardzo wielki problem  z dostepem kobiet do wyzszych stanowisk.
Jest mega problem z pogodzeniem pracy z urlopem macierzyskim.
Jest bardzo duzo innych problemow!
Ale nie tak!!!
Ze jestem feministka i spierdalaj...
I tak się tego problemu nie rozwiaze. Ani wpisując debilne teksty na FB,,,






21 komentarzy:

  1. Ja jestem i kobietą i feministką. W Polsce chyba wypaczone jest to słowo, feministkami można niemalże straszyć dzieci w przedszkolu. No ale my zawsze 50 lat za Europą ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej :)
      Wlaśnie szukalam kogos takiego, jak Ty - chciałabym, żebys mi wyjasniła, co przez to rozumiesz?
      To, ze slowo jest wypaczone, to widac golym okiem. Chcialabym poznać punkt widzenia kogos, kto nie traktuje tego pojęcia, jak sztandaru, który nic nie znaczy...

      Usuń
  2. Nie wiem jak jest za granicą ale słuchanie naszych feministek podnosi mi ciśnienie i jak najbardziej utożsamiam się z tym co napisałaś.
    Pozdrawiam cię bo dawno nie zaglądałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez dawno tu nie zaglądalam...
      Nie mam jakos weny, choc tresci rozne we mnie są.
      Pozdrawiam Cie tez :)

      Usuń
  3. To faktycznie wypaczony obraz feminizmu
    w którym chodzi o to że kobieta jest lepsza od mężczyzny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czemu ale trzy razy to samo mi sie zapisało....

      Usuń
    2. Nie wiem czemu ale trzy razy to samo mi sie zapisało....

      Usuń
    3. Nie wiem czemu ale trzy razy to samo mi sie zapisało....

      Usuń
    4. Fakt. Mam nadzieję że Aga zrobi z tym porządek :)

      Usuń
    5. Fakt. Mam nadzieję że Aga zrobi z tym porządek :)

      Usuń
    6. Fakt. Mam nadzieję że Aga zrobi z tym porządek :)

      Usuń
    7. eee, nie bede usuwac, nawet to fajne :P
      Przez póxna pore i lekkiego wkurwa, no i 12 godzinna szychte nie napisalam wszystkiego, co chcialam napisac. I zgubilam jasnosc przekazu, może to jeszcze doprecyzuje, ale na pewno nie dzisiaj.
      Denerwuje mnie promowanie agresji, jako feminizmu. I to jest moj głowny zarzut. I to jeszcze w momencie, w ktorym jest tyyle problemów - w prawie pracy, dostepie do stanowisk, mentalnosci, obyczjowości...
      A poza tym wlasnie taki jest przekaz tych durnych sloganów- jestem kobieta i mi sie nalezy, bo jak nie to wpierdol... To mnie odrzuca i irytuje, i dlatego o tym piszę. Chetnie podejme rozmowe, ale nie w stylu rzucania sloganami.

      Usuń
    8. Durny (jak to okrrslilas) slogan łatwiej zauważyć.
      Dzieki nim nawet twój post powstał :)

      Usuń
    9. Ale rozmowa nie powstała. Na razie, przynajmniej ;)
      Mnie to przypomina "zaplutego karla reakcji", zamydlania oczu.
      I poraza mnie brak wiary w inteligencję odbiorcy. I rozdrabnianie duzego problemu na szczegóły. Najmniej istotne. Teraz każda kobieta moze "sie obrazic za przepuszczenie w drzwiach, a nawet nie zauważy, ze zostanie zwolniona, bo nie pojdzie z kims-tam do lozka- na przyklad. Jestem padnieta, Ty piszesz bardzo ogolnikowo, wiec trudno nam pogadac...

      Usuń
    10. No bo zasadniczo sie z Tobą zgadzam, poza kwestia sloganów,
      że nie są firmę.
      ją nie wiem dlaczego kobieta ma sie obrażać na takie pierdoly
      czy ktoś ją przepuści w drzwiach czy nie.
      takiego slogany nie widziałam.
      tez jestem padnieta, w dodatku nie mogę spać.

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tylko te, ktore się obrażają mogą (bez ogólnikow) napisac prawdę o glębokim genezie obrazy. Ja się nie obrażam, lubię nawet te wszystkie kindersztubowe maniery, powiedzmy sobie jako przynależnośc do pewnego obszaru kulturowego i miłą odskocznię od globalizacji cywilizacyjnej. Choć, w razie konieczności wyboru, wybieram taką samą pensję jak facet, niż obcałowaną przez faceta rączkę.
    Ale tego typu alternatywy są równie niedorzeczne jak porownywanie biblii z
    lemoniadą. Niestety genderyzacja wydaje mi się całkowicie bezmyślną i niedorzeczną umysłowo, odpowiedzią na faktyczne bolączki.
    Człowieczeństwo, niby wpisane w każdą religię od zarania dziejow, bardzo różne wybiera sobie drogi.
    Dla mnie, najbardziej beznadziejnym wnioskiem jest wiara to, że starczy chłopca przebrać na różowo, dziewczynce dać kałasznikowa do zabawy, przekrzyczeć wszystkich, że Elton John jest ideałem ojca (może i jest?, może ta cała prokreacja to wielka bujda?).
    Póki co, wiemy na pewno, że "my, cywilizacje jesteśmy śmiertelne", żadna , do tej pory nie przetrwała swoich ekcesów.
    Dla informacji dodam, że jestem, hmm, niezwiązana z żadną religią, ekonomicznie niezależna od zawsze i nieprzedźwigana ciężarami...
    kokliko

    OdpowiedzUsuń
  7. Dopiero teraz zdalam sobie sprawę, że poleciałam trochę poza tematycznie.
    Ale chyba tylko trochę.
    kokliko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie odbieglas. Idealnie chwycilas mysl, która ja zgubiłam. Bo mnie wlasnie chodzilo o te niedorzeczność. Machajac sztandarem tylko sie zmeczę.
      Powiewajacy sztandar tylko odwroci moją uwage.
      Milo Cie widziec :)

      Usuń