Otóż mój zielony balkon wzbudza bardzo duże zainteresowanie.
Nie ma się czym chwalić, ale wcześniej to było bardzo brzydkie, ponure i zagracone miejsce. Odkąd zapałałam żądzą do zielonego- bardzo się zmieniło. Nie ma osoby, która by idąc nie obracała głowy, lub wręcz nie wgapiała się w to moje zielone miejsce ( nie powiem ;) puchnę z dumy)
Otóż od kilku dni zauważyłam całkiem spore zainteresowanie policji.
Nawet ostatnio pozwoliłam sobie pomachać do nich ręką, kiedy wychodziłam podlać, albo pogadać, albo ponapawać się zielonością.
I dziś, rozmawiając z Monią, pozwoliłam sobie dać upust moim obawom...
Bo mianowicie co mam zrobić, kiedy ewentualnie przyjdą?
Większość paczek nasion wyrzuciłam ( kilka, w których są nasiona jeszcze- zostawiłam)
Najbardziej to się martwiłam, że zniszczą moje roślinki przy oględzinach, czy tam innych czynnościach.
Dlatego próbuję ustalić, co mogę, co oni mogą ( przyznam, ze nie wiem, bo niby skąd mam wiedzieć?)
Swoimi obawami podzieliłam się z Monią.
Tutaj cytat:
nie wiem aga ale nie zabiorą Ci sałaty <pocieszacz>
Popłakałam się ze śmiechu, mało się nie zlałam i teraz cały czas się zanoszę śmiechem...
Na pewno nie zabiorą???
Znaczy- chodzi mi o całość, bo tam kilka listków tego czy tamtego to chętnie rozdam, tym bardziej, że nie mam takiej mocy przerobowej, bo żeby to wszystko zużyć, to musiałabym jeść wyłącznie sałatę i zioła.
jesteś niemożliwa :D:D:D
OdpowiedzUsuńJa???
OdpowiedzUsuńTo Ty jesteś niemożliwa...
Jeszcze mi się brzuch trzęsie ze śmiechu...
Może ta policja szuka inspiracji, bo sama by chciała utonąć w zieleni?
OdpowiedzUsuńTe jej szaro-niebieskie mundurki nie są jakieś porywające wizualnie, więc bym się nie dziwiła, gdyby poszukiwała odmiany.
Jakbyś potrzebowała przepisu na dressing do sałaty dla policji, to ja dysponuję, więc tylko słowo.:)
Może :)
OdpowiedzUsuńPrzepis chcę :)
Choć bardzo lubie kombinować różne sosy do sałaty.
Umyśliłam se kiedyś, że taki zwykły ocet to można armatyzować. I zrobiłam sobie ocet malinowy, pigwowy, ocet z granata i ocet z płatków róż.
A sosy do sałaty to taki wdzięczny materiał do eksperymentów :)
Za duzo toto nie kosztuje, więc jak coś, to można wylać.
A że tego musztardowca mam naprawdę dużo, to sobie robie codziennie inny. Różano- lniany, malinowo- ryżowy, pigwowo-sezamowy ( pierwsze to ocet,drugie olej).
Czy dresing dla policji jest w kolorach munduru? ;)
Zainspirował mnie Twój przepis na dressing z ananasem, zrobiłam tak z brzoskwinią, ale był sredni. Dobry, ale średni :) Z ananasem byłby lepszy.
Dressing policyjny, gdyż taki jeden niebieski jadł przed 20 lat tylko taki.
OdpowiedzUsuńMoże inni też tak mają - warto spróbować.
Na 1 główkę (sałaty, nie policjanta)
- 1 szklanka gęstego jogurtu lub jogurtu z homoserkiem
- łyżeczka soli
- 1 łyżeczka octu
- 1 łyżeczka z górką cukru (ja używam płaskiej słodzika)
Wymieszać dressing do rozpuszczenia się cukru, polać sałatę, poczęstować policjanta, a potem słuchać jego jęków rozkoszy.
Na wszelki wypadek - z racji jęków - sugerowałabym degustację jednak nie na balkonie.:)
:)
OdpowiedzUsuńMoże własnie z racji jęków - to lepiej na balkonie?
Jeszcze mnie ludzie na języki wezmą ;) jak mi z domu będzie jęczeć, hi
No tak.
OdpowiedzUsuńO tym nie pomyślałam.
Niech więc lepiej jęczy na widoku.:)))
Zastrzelił mnie obraz jęczącego na widoku policjanta :D
OdpowiedzUsuńI teraz jestem zabita :)
Jeśli chodzi o policjantów, to ja we wszystko uwierzę, nawet w to, że pośród Twojej zieleniny poszukiwali nielegalnej uprawy "gandzi". Wszak wszyscy wiedzą, że pod latarnią najciemniej. To byłby bardzo oryginalny sposób uprawy, nie przypominający konspiracji po piwnicach, czy pod ziemią :-)
OdpowiedzUsuńRiannon -tez o tym pomyslałam :)
OdpowiedzUsuńTylko, ze mnie bardziej kręcą takie rzeczy, jak sałata i pietruszka niż te inne zioła :)