niedziela, 20 stycznia 2013

Orzech

O taki duży:
Bardzo dobrze mi zrobiło, kiedy dupnęłam w niego ciężarkiem.

Miałam chęc dziś coś upiec. Z bezą miało byc, bo mam kilkadziesiąt zamrożonych białek pozostałych z produkcji majonezu, makaronu i innych.
Wymyśliłam babeczki. Miały byc z orzechami, a na górze piana z wiórkami kokosowymi.
Młotkiem dokonałam destrukcji orzechów ( co mi tez dobrze zrobiło), a potem pomyślałam, że jeszcze fajniesze będzie rozwalenie dużego orzecha, dobycie z niego tej wody, oraz pozyskanie miąższu.
Wody niestety nie pozyskałam, bo jej w środku nie było, ale miąższ i owszem.

Babeczki ostatecznie zrobiłam z podziabanego dużym nożem wnętrza kokosa, podziabanych migdałów, a na wierzchu tylko piana.
Zaniosłam tacie kilka babeczek i recenzja brzmi: o chuj ci w dupę, jakie to dobre.
W życiu mnie tak nikt nie skomplementował :) :) :)

12 komentarzy:

  1. Komplement mi się nie podoba, za to babeczki - marzenie :D Rozbiłaś pestkę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pestkę?
      Co prawda widziałam, że toto włochate ma jeszcze jedną dużo większą osłonkę, bo robiłam w tym kiedyś kompozycje, ale że pestkę?
      Dziwny jest ten świat...

      Usuń
    2. Wyguglałam se to :)
      Rzeczywiście pestka :) Ale co ja się dowiedziałam :O.
      O pestce, "orzechu" i całej reszcie :)
      Kilka razy próbowałam się przebic przez skorupkę, eby tę wodę wylac, ale nigdy mi się nie udało przekłuc przez to "oczko", a teraz wiem, że tylko jedno z trzech jest miękkie, na tyle, ze przebije się przez nie młody ( i dzielny :P) kiełek palmy kokosowej :)
      I jeszcze się dowiedziałam, że " to białe" miąższ, jest zjadliwy po ugotowaniu, hi.
      No cóż ... :D
      Surowe też było zjadliwe :D
      Właśnie gotuję resztę, jestem niezmiernie ciekawa, co z tego będzie :)

      Usuń
    3. ja już wiedzę na ten temat posiadłam, bo bardzo lubię kokosy :)
      Gdyby nie kalorycznośc, to... mogłabym tonami :)

      Usuń
    4. Ojtam, ojtam :)
      Gotowałaś " to białe" ?

      Usuń
  2. Recenzja wymowna ale mnie też się nie podoba...
    Może prywatnie brzmi inaczej, ale publicznie jakoś nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to była recenzja dla mnie i mnie się podoba.
      Niosła w sobie taki emocjonalny, prędki ładunek, że się śmiałam.
      Zresztą to nie było wprost do mnie, tylko na zasadzie " powiedz jej, że...

      Usuń
    2. Wiem, domyślam się. Dlategom napisał, że osobiście traktując to zapewne całkiem inna sprawa. Po prostu, publiczny cytat ma się nijak...

      Usuń
    3. Za to jest zgodny z prawdą. A ja lubię prawdę, bo jestem prosta. I wolna :)

      Usuń
    4. I niech nikt Tobie nigdy nie odbierze...

      Usuń
    5. i potwornie prymitywna

      Usuń