seksi, seksi :P Mam jeszcze jednego hiacynta, ale malusi na razie, a ten tysz w doniczce był, tylko miał pozwijane korzenie, Mario je umył i rozprostował i wsadził do tego wazonika. Mój piękny, mój, mój :)
eee, to nie jest jakiś wielki wysiłek :)zamiast rzucic wszystko na talerz i postawic kilka słoików na stole ( co mnie niesłychanie denerwuje)- wszystko do miseczek, na talerzyki... Łyżeczki tylko wszystkie zużyłam, hi No i potem jest więcej zmywania. To tylko taki wysiłek jest.
ooo, sexi śniadanko mnie ominęło!
OdpowiedzUsuńMój hiacynt taki sam.
Zapach hiacyntów coraz bardziej kojarzy mi się z zimą zamiast z wiosna ;>
seksi, seksi :P
UsuńMam jeszcze jednego hiacynta, ale malusi na razie, a ten tysz w doniczce był, tylko miał pozwijane korzenie, Mario je umył i rozprostował i wsadził do tego wazonika.
Mój piękny, mój, mój :)
Głodna jetem. Nie było u mnie śniadania dziś. Latanie było :)
OdpowiedzUsuńU nas hiacynt to typowy świąteczny kwiatek :)
Ja znów jestem głodna :)
UsuńNaleśniki robię:) Z beszamelem grzybowym i serem :)
Dla mnie on tez świąteczny i randkowy :P ale o tym jeszcze będzie chyba :P
A później o której wychodzicie do pracy :-)
OdpowiedzUsuńhi, czasem sie przeciągnie :P
UsuńAle przecież dziś niedziela :)
No,no jak romantycznie:)
OdpowiedzUsuńPrawda?
Usuńżycie jest piękne :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZrobiłem wielkie oczy...
OdpowiedzUsuńCzemu?
Usuńbo tak ładnie i w ogóle...
Usuńjakby mnie baba takie śniadanie przygotowała
to bym ją seksował póki sil starczy (mnie)...
jej...aż nie pytam :P
UsuńLubię, jak jest ładnie :)
I lubię seksi śniadania :)
Agik,
OdpowiedzUsuńtak mnie natchnęłaś, że chyba też się wysilę na podobne dla mego Lubego ;).
eee, to nie jest jakiś wielki wysiłek :)zamiast rzucic wszystko na talerz i postawic kilka słoików na stole ( co mnie niesłychanie denerwuje)- wszystko do miseczek, na talerzyki... Łyżeczki tylko wszystkie zużyłam, hi
UsuńNo i potem jest więcej zmywania. To tylko taki wysiłek jest.
aaaa, zresztą- napiszę aneks :)