poniedziałek, 22 października 2012

...

" jak tyko powstałem z raczek, zaraz doskoczył do mnie Bóg- z pretensjami. Dlaczego mu wtedy ukradłem te jabłka?"
Pamiętam kawałek wiersza, autora nie pamiętam- o autorstwo podejrzewam Józefa Barana, ale nie jestem pewna.
Nie udało mi się wyguglac- może zreszta moja pamięc, która pamięta różne rzeczy, ale tego jakoś nie- juz szwankuje... Pamięc, na którą cały czas liczę...

Już mi cholernie głupio cały czas tak narzekac...
Kolana mam zdarte, od pełzania na nich. Lekcje pokory odebrałam... odbieram co dzień...
Siedem lat chudych?
Nie wytrzymam jeszcze kilku lat... :(

Świat jest naprawdę parszywy... Życie też. Nie wiadomo po co to komu potrzebne.
Mnie by było lepiej i światu też lepiej beze mnie...

21 komentarzy:

  1. Agik, przestań tak nawet mysleć, ok ?
    Proszę.

    Potrzymam za rękę, dam piernika w lukrze.
    Usmiechnij się.
    Życie nas czasem sprawdza. Najpierw daje solidnego kopa, a zaraz potem gwiazdkę z nieba, wiesz ?

    Bo ja już wiem. Przeszłam na kolanach kawał drogi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam dziś w wywiadzie z Muńkiem "Muszą być bardzo złe dni, ale nie ma wuja, żeby nie przyszła górka" :-) Bibi

    OdpowiedzUsuń
  3. Agiku,mądra kobieto, nie dopuszczaj do siebie takich pesymistycznych myśli.
    Jest źle, ale będzie lepiej,a może kiedyś będzie dobrze. Zycie uczy pokory i cieszenia się z malutkich rzeczy.

    Przecież wiesz,że człowiek to silne zwierzę i może bardzo wiele znieść ,wytrzymać.

    Sciskam i ciepło posyłam,nie daj się depresji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam depresji- tak powiedziała pani dochtor...
      Głupio tak zwalac wszystko na depresję, kiedy człowiek wie, że jest do kitu... Do odstrzału...

      Dziękuję, Dorota

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Moni, z całym szacunkiem dla Twej wiedzy i doświadczenia... Nie jesteś lekarzem, nie stawiaj mi więc diagnozy.
      Trochę mnie w ostatnim czasie spotkało, nie jestem maszyną. Ze wszystkich sił staram się nie rozleciec, co się trochę pozbieram, to dostaję na odlew w pysk, juz nie wiem za co się trzymac.
      Ja wiem, że częśc z tego wszystkiego sama sobie zrobiłam, przez głupotę, brak ostrożności, lekkomyslnośc i uj wi co jeszcze...
      Ale można wszystkiego tłumaczyc depresją, a już na pewno nie głupotę.

      Usuń
    4. Miało byc: " nie można"
      A w ogóle to dzięki.
      Siedziałam taka zesrana, użalałam się nad sobą, a wyzwoliłaś we mnie przekorę i malusieńką wolę walki.
      Kopnij mnie jeszcze trochę w dupę, może się większy ogieniek zapali.

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    6. Wiem, Moni :*
      Ale nie bedę sobie wymyślac chorób, tylko, żeby mi lepiej było na duchu... ( bo to takie łatwe... mam depresję i się odpierdolcie ode mnie...)
      Depresja a głupota to dwie różne rzeczy. Cho konsekwencje podobne...

      Tylko Ty mi mówisz, ze mam ogon... Wszyscy inni - że jestem pojebana i sobie krzywdę robię. Działaniem, a nie emocjami.

      Jeju, co mam zrobic, zebyś się nie martwiła?

      Usuń
    7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    8. Moni, o jakim lekarzu Ty do mnie rozmawiasz.... :(
      O wróżce?
      Z czarodziejską pałeczką, która odmieni... coś?

      Usuń
    9. Sory, wygłupiłam sie. już nie będe.

      Usuń
  4. ...odnośnie ostatniego zdania ;/
    NIE PIERDOL MI TU TAKICH SMUTÓW!!!!

    Czy jeszcze coś mam dodać...?
    J.A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A masz coś do dodania? ;>
      Zjebka mi się bardzo należy... ale nie za pierdolenie, bo tego nie nadużywam, tylko za głupotę.

      Usuń
  5. Pierdolisz kochana.
    Ani Ty głupia, ani zbędna. Udowodnić Ci nie mogę, i tak uwierzyć nie zechcesz.
    Jednak prawdą jest, żeś mądra i potrzebna. A Muniek dobrze gada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej...
      Mało mam do powiedzenia.
      Idiotycznie udowadniac, że jest się mądrym, czy głupim.
      Mam okropne poczucie winy- za własną głupotę i niefrasobliwośc, oraz - z drugiej strony- za użalanie się nad sobą- w sytuacji, w której jestem sama sobie winna.
      Ale zycie się nie kończy, prawda?

      Bardzo bym chciała te gwiazdy, o których pisała Daisy...

      A z jeszcze innej strony ( Tewje Mleczarz ;)- jemu zakosiłam ten tekst)- kogo to obchodzi, że gwiazd mi się chce?

      Trochę się ogarnęłam.

      Usuń
  6. Cokolwiek napiszę będzie płytkie i bez sensu.
    Skoro tylu ludzi widzi sens życia to on jest, tylko go może nie dostrzegamy...
    ewe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jest...
      Ja nie mówię, że nie ma. Często zresztą się czuję tak, jakby był...
      Dzielenie włosa na czworo nie sprzyja znajdowaniu...
      Im bardziej dzielisz- tym mniej go znajdujesz- przynajmniej ja tak mam.
      Mnie nie dopadł jakis egzystencjalny ból, nie dostałam cegłą niskiego poczucia wartosci w głowę i nie dlatego się użalam... Mnie dopadł splot fatalnych i kureskich okolicznosci, czasu mi brakło ( albo braknie)
      Niefart. Kureski niefart. Splot kureskich niefartów.
      Powoli zaczyna byc za dużo jak na mnie. Niefartów, nieszczęśc, głupich wyborów...

      Usuń
  7. A ja ci tylko powiem ze przejdzie. Zawsze przechodzi. I nie obwiniaj sie za bardzo, bo to ci nie pomoze. Trzymaj sie cieplo:)

    OdpowiedzUsuń