I nagle zrobiła się taka na całego.
Poszłam wczoraj wychodzic wkurwa, żal i takie rożne, na hałdę. I spiraciłam brzózki. Jedni wypatrują bocianów, ja podglądam brzózki :)
I znów mi się nie udało przypilnować. Jest taki moment, że jednego dnia na brzozie sa zielone szpileczki, a już za moment wylaniają sie takie wdzięczne, misterne listki. I mimo pilnowania ;> ona ( brzoza) te swoje listki pokazuje jakoś tak z zaskoku :) Jednego dnia ich nie ma, a następnego - już są.
Pamiętacie moją gałąź?
Do wczoraj miałam na niej ciągle dekorację bożonarodzeniową ( ciiiii :P wiem, że już od miesiąca trwa Wielki Post, ale pracowałam i te świecidełka ciągle mi umilały wieczory :) )
No, ale w obliczu tego nagłego wybuchu zieloności, zaczęły mi trochę już zgrzytac.
Zmusiłam się jakoś do zdemontowania tego dawno skończonego sezonu i teraz moja gałąź wygląda tak:
Mam jeszcze taką wiosnę:
I taką:
A tak to wygląda w całości:
Mam jeszcze szafirka, ale na razie to maleństwo jest.
Byłam wczoraj zobaczyć, co się dzieje na balkonie. Ale bardzo przygnębiający to widok. Dziś sobie wyznaczyłam zadanie- podlac wszystkie skrzynki i zobaczyć, czy coś ruszy. Na razie zarejestrowałam tylko jeden zielony listek lubczyku.
Kupiłam nasiona maciejki i groszku pachnącego, ale na razie są w torebkach.
Już chyba można siać kwiatki... Przynajmniej taką mam nadzieję, bo dziś właśnie to zrobiłam! :)
OdpowiedzUsuńMożna :)
Usuń:)
UsuńMam nadzieję, ze można, chociaż zapowiadają spore ochłodzenie.
Ale może kłamią ;>
Ja mam inny problem - nie mogę zebrac do kupy ducha i ciała, w celu skoordynowania chciejstwa i jakimiś konkretnymi działaniami.
Witaj Zgago :) Podczytuję Ci czasem.
Gałąź wygląda prześwietnie !
OdpowiedzUsuńChyba zrobię sobie podobną u siebie ;).
:)
UsuńW okolicach Cieszyna jest taka firma, która importuje różne egzotyczne rośliny. Canea się nazywa. I jeszcze jedna- z okolic Krakowa- Canella.
Moja gałąź to jest liana i w takich firmach cza by było pytac.
Kiedyś, w tej drugiej firmie widziałam mniejsze niż moja, pod handlową nawą ściporoska. Tylko nie wiem, czy oni tej nazwy nie wymyslili :)
Piękne masz te kwietno -gałązkowe naścienne wazony:)))
OdpowiedzUsuńW tym roku nie szaleję z balkonem,bo chyba jednak będę wyjeżdżać i tak obawiam się o to co już mam:(
Albo zgniją od deszczu albo wyschną od słońca.
i w ogóle do kitu.